W styczniu 2011 r. w późnych godzinach wieczornych, uzbrojona grupa „sił bezpieczeństwa” Bagdadu, podlegająca Urzędowi Wojewódzkiemu Dystryktu Bagdadu, wtargnęła siłą do znanego i jedynego czynnego w stolicy Iraku Asyryjskiego Centrum Kultury, stanowiącego miejsce spotkań poetów, pisarzy i artystów oraz wystaw i spektakli teatralnych, dla wszystkich otwartego.
Przewodniczący Centrum, Dżanan Sliwa, informuje o zniszczeniu całego wyposażenia, konfiskacie bogatego księgozbioru i sprzętu komputerowego oraz podobno jedynego w świecie egzemplarza najstarszej i zabytkowej maszyny do pisania czcionkami asyryjskimi. Odpowiedzialna za zbiory w Centrum, pani Ghada Amili, próbując się dowiedzieć, na czyj rozkaz intruzi tak postępują, została kilkakrotnie uderzona w twarz.
Odkąd Rada Wojewódzka Bagdadu przyjęła w listopadzie 2010 r. prawo muzułmańskie „szariat” i zaczęła wprowadzać je na terenie całej prowincji, namnożyły się ataki na obiekty oświatowo-kulturalne. Zamknięto galerie sztuki, wszystkie sklepy monopolowe i kluby nocne (akcja miała miejsce 26 listopada). Zakazano także festiwali. Są nawet plany likwidacji wydziałów artystycznych na uniwersytecie (sztuki piękne, taniec, śpiew i teatr). Każdemu wiadomo, że te posunięcia są z polecenia władz w ramach pełnej islamizacji miasta, które zaczyna się upodabniać do miast afgańskich za rządów talibów. Bez echa pozostały protesty organizacji praw człowieka i innych organizacji pozarządowych, a także pikieta ponad stu intelektualistów irackich na słynnej ulicy Al-Mutanabbi w Bagdadzie.
Po zdemolowaniu Centrum policja aresztowała jego działaczy i zaprowadziła na posterunek, gdzie usłyszeli ostrzeżenie następującej treści: „Dla was, chrześcijan, bez względu na to czy jesteście Asyryjczykami czy też kosmitami, nie ma miejsca w islamskim mieście. Radzimy, abyście jak najprędzej wyprowadzili się stąd”.
Na wieść o tym bezprecedensowym akcie wandalizmu do Centrum udała się grupa dziennikarzy zagranicznych. Oto relacja jednego z działaczy Centrum, z którym rozmawiano: „Około godziny 19:00 zjawiło się ośmiu brodatych panów w cywilnym ubraniu, a za nimi kilka samochodów policyjnych. Samochody otoczyły Centrum, a owi brodaci, nie przedstawili się, ale oznajmili, że wykonują polecenia Rady Wojewódzkiej Bagdadu, której nie podoba się to, że Centrum im. Aszurbanipala prowadzi działalność niezgodną z prawem muzułmańskim.
Centrum działa w Bagdadzie od 23 lat i było jedną z filii podlegających Ministerstwu Spraw Wewnętrznych (!). Znajdowało się w bagdadzkiej dzielnicy Al-Karrada, którą do 2003 roku zamieszkiwali prawie wyłącznie asyryjscy chrześcijanie.
Dziennikarze zanotowali, że wszystkie meble były zniszczone, drzwi wyważone, szyby okien rozbite, na podłogach znaleźli porozrzucany papier i kartki książek, żaden mebel nie nadaje się do użytku. Zdewastowano także parkowane obok samochody należące do bywalców Centrum.
Mieszkający po drugiej stronie ulicy świadek, który nie chciał podać swojego nazwiska, obserwując całą akcję z okna swojego domu, pomyślał, że to jest napad rabunkowy. Zadzwonił na policję. Policja, zamiast interweniować, aresztowała go i przekazała napastnikom, mówiąc im: „Ten protestuje. Dajcie mu nauczkę”!
Zabrano go na posterunek w Al-Masbah i tam bardzo źle go potraktowano: został uderzony w twarz i poddano go wstrząsowi elektrycznemu. Ponadto usłyszał od funkcjonariuszy wiele obraźliwych słów pod adresem chrześcijan, a na koniec powiedziano mu: „Jesteśmy państwem islamskim. Co wy, chrześcijanie, tu robicie? Dla was i dla Jezydów nie ma miejsca w Bagdadzie. Zamkniemy wszystkie wasze obiekty i to na zawsze. Islam albo odjazd. Innego wyjścia nie ma”!
Zatrzymany usłyszał rozmowę funkcjonariuszy, którzy sprawę uwolnienia go uzgadniali z jakimś szejkiem Kamil al-Zeidi. Okazało się, że ów Kamil zajmuje najwyższy urząd administracyjny w Województwie.
Widać, że chrześcijanin w Bagdadzie nie ma nawet prawa zadzwonić na policję. Czy to nie oznacza, że chrześcijanie w tym mieście nie są traktowani jako równoprawni obywatele!
W tym samym dniu zamknięty został Klub Literatów w Bagdadzie.
Źródło: Radio Sawa
P.S. Na stronie ankawa.com znajduje się apel skierowany do premiera Iraku o odwołanie owego szejka z zajmowanego stanowiska. Ustalono bowiem, że owi brodaci napastnicy nie należą do sił porządkowych, lecz do jednego z islamskich ugrupowań ekstremistycznych, którymi szejk zapewne posługiwał się już nieraz. Trzeba też pamiętać, że szturm na Asyryjskie Centrum Kultury przeprowadzono przy wsparciu funkcjonariuszy policji.
Z ostatniej chwili. W niedzielę, 16 stycznia 2011, asyryjski lekarz w Mosulu, Enwijja Yusu Butrus Nwijja, został zaatakowany i trafiony pięcioma kulami w okolicy głowy. Postrzelony lekarz był znanym i szanowanym w całym regionie kardiochirurgiem, żonatym i ojcem czworo dzieci.
Źródło: Ankawa.com