Dzisiaj (29 sierpnia 2009) został pochowany kolejny męczennik narodu asyryjskiego, 23-letni Bazyli Talja, zostawiając wdowę w ciąży… Zginął jako żołnierz walczący z Państwem Islamskim, które zniszczyło tyle ludzkich istnień i pogrzebało tyle ludzkich nadziei…
Życie Bazylego zostało wywrócone do góry nogami, kiedy bojówkarze ISIS zaatakowali jego wioskę – jedną z wielu wsi asyryjskich położonych na brzegach rzeki Chabur w Syrii. Jego dom legł w gruzach, jak większość domów Asyryjczyków zburzonych w czasie tej „chwalebnej akcji” przeciwko chrześcijanom, uważanym za „wrogów Allaha”. Porwano wówczas ponad 200 osób, wśród których była siostra Bazylego, nastoletnia Mariam.
W następujących miesiącach udawało się wynegocjować uwolnienie kolejnych Asyryjczyków; tylko 3 osoby spośród porwanych zostały zamordowane. Trudno sobie wyobrazić cierpienie całej rodziny Talja, która nie znajdowała swojej ukochanej Mariam w kolejnych grupach uwolnionych; nie było jej też w ostatniej grupie. Rodzina była przekonana, że dziewczynę zabrano do haremu i zmuszono do przyjęcia islamu, jak to od wieków czyniono z kobietami i dziewczynami asyryjskimi. Jednak wbrew nadziei mieli nadzieję, gorliwie modląc się o powrót Mariam – aż w końcu ich błaganie zostało wysłuchane i Mariam została uwolniona. Wzruszający moment powitania, kiedy Mariam ucałowała brata w czoło, został uwieczniony na poniższym zdjęciu.
Jak wielu młodych ludzi w Syrii, Bazyli Talja odpowiedział na wezwanie i jako ochotnik dołączył do asyryjskich sił walczących przeciwko Państwu Islamskiemu. Po pewnym czasie wraz z Kurdami wspieranymi przez USA, Asyryjczycy wyzwolili wszystkie wsie nad rzeką Chabur. Rodzina Talja mogła wrócić do ruin swojego domu i zacząć od nowa…
W tym koszmarnym czasie Bazyli poślubił swoją narzeczoną. Wśród niekończących się tragedii, płaczu i śmierci zabłysnął promień radości i nadziei. Siostra wróciła, dom (choć zburzony) odzyskano – zaczęło się nowe życie z ukochaną małżonką. Jednak Bazyli nie spoczął i pozostał w szeregach ochotników. Wiedział, że w rękach Państwa Islamskiego pozostają tysiące cierpiących ludzi, których trzeba wyzwolić z opresji. 27 sierpnia zginął od wybuchu miny, podłożonej przez bojówkarzy Państwa Islamskiego w miejscowości Szaddada, w prowincji Hasaka w Syrii.
Bazyli Talja dołączył do milionów męczenników swojego narodu nazywanych sohdo – świadkami. Zginął walcząc o wolność innych ludzi, kiedy mógłby już się wycofać z walki. Jakże różni się to świadectwo od świadectwa muzułmańskich szahidów, którzy nie mogą spocząć, póki nie zabiją lub przynajmniej wyrządzą krzywdę komuś z „niewiernych”, czyli niemuzułmanów…
Na podstawie: AINA.org