Wygląda na to, że muzułmańskie barbarzyńskie podejście do życia niedługo zapanuje również w Europie – i wtedy zaczniemy mieć też u nas to, co się dzieje w Iraku. W Bagdadzie, stolicy Iraku, w biały dzień zamordowano znaną z piękna 22-letnią Asyryjkę. Tara Fares była obrana na „królową piękności” Bagdadu w 2015 roku i miała na instagramie ok. 3 mln przyjaciół. Mieszkała w chrześcijańskim mieście Erbil i często bywała w Bagdadzie.
Jednak bycie piękną kobietą, i w dodatku chrześcijanką, w kraju muzułmańskim nie jest czymś, co przynosi szczęście i radość. „Nieznani sprawcy” rozstrzelali ją na ulicy, zadając trzy śmiertelne rany – jak stwierdzono w szpitalu. Ministerstwo spraw wewnętrznych Iraku twierdzi, że wszczęło śledztwo, ale w rzeczywistości śmierć kobiety chrześcijańskiej nie jest w ogóle problemem dla prawodawstwa muzułmańskiego. Demokratyczna Konstytucja „wyzwolonego” przez Amerykanów Iraku zawiera zapis, że prawo szariatu stanowi podstawę dla prawodawstwa irackiego. Jak zauważają obserwatorzy, pozwala to osobom niemającym prawnych kompetencji pełnić funkcje sędziowskie w sprawach cywilnych (zob. np. komentarz do artykułu 92), jak to ma miejsce w Iranie, Afganistanie czy Arabii Saudyjskiej.