Asyryjczyków w Iraku już terroryzowano zanim powstało Państwo Islamskie

Od czasu obalenia Saddama Huseina islamiści i inni, którym osłabienie pozycji mniejszości niemuzułmańskich jest na rękę, stosują wobec chrześcijan stały schemat zastraszania, pogróżek, porwań, gwałtów, palenia kościołów i mordów. W poniedziałek, 9 października 2008 r., grupa terrorystów porwała w Mosulu asyryjskiego księdza, Bulus Iskandar, i ścięła go w ciągu niespełna 48 godzin. W tym samym czasie zamordowano w Bakubie asyryjskiego lekarza, Jusef Brutus. Nowa fala krwawych zamachów budzi obawy chrześcijan o dalszą egzystencję. Szacuje się, że Irak opuściło blisko 300 tysięcy chrześcijan. Szowinistom chodzi o to, aby ta ziemia, kiedyś wyłącznie chrześcijańska, została bez chrześcijan. Kilka dni wcześniej, w środę, 04 października, duży wybuch samochodu pułapki w dzielnicy Camp Sara w Bagdadzie spowodował śmierć dziewięciu chrześcijan asyryjskich. Byli to: Khidr Alias, Ishaq Addo Mirza, Fadi Adel, Thamer Gorgis, Husam Szamoun, Abu Safa, Falah Jusef Zarra, Zajd Farouq, Ghazwan. Jeszcze wcześniej celem ataku była siedziba biskupa asyryjskiego w Bagdadzie oraz kościół Matki Bożej przy ulicy Palestyna. W Bagdadzie i innych miastach porywa się młode Asyryjki, wiele z nich przerwało naukę na uniwersytetach, gdyż zmuszano je do noszenia krepujących zasłon.
Zamordowany lekarz miał na imię Jusef Brutus, urodził się w roku 1950, pracował w szpitalu w Bakubie jako dermatolog i ginekolog i prowadził prywatny gabinet w dzielnicy przemysłowej w Bagdadzie. Został zastrzelony w drodze z domu do szpitala. Napisano o nim, że był oddanym i troskliwym lekarzem, przyjacielem chorych, swoich pacjentów traktował podobnie jak się traktuje członków rodziny. Od mniej sytuowanych nie brał zapłaty, a zaopatrywał w leki bezpłatnie.


Mor Gregorius Saliba Samun, Metropolita Mosulskiej Archidiecezji Kościoła Syriacko-Prawosławnego, błogosławi ciało zamordowanego ks. Iskandera w czasie pogrzebu (źródło: ZindaMagazine.com)

Ojciec Bulus Iskandar służył 18 lat w kościele św. Efrema w dzielnicy Al-Madżmu’a ath-Thaqafijja w Mosulu. Ciało księdza znaleziono w dzielnicy Al-Kahira w zachodniej części miasta. W pogrzebie, który odbył się w czwartek, 12 października, brało udział czterech biskupów: Gregorios Saliba, Dżirdżis Qass Musa, Bulus Faradź, Ishaq Saka, vice wojewoda Mosulu Jusef Lallo (Asyryjczyk) i bardzo wielu wiernych. W mowie pogrzebowej biskup Dżirdżis powiedział: „Nie możemy dać upustu naszej niemocy wobec tego barbarzyńskiego czynu sił ciemności i nienawiści. Oni zabijają ludzi wybranych i zasłużonych, których wszyscy kochają. Zabójcy miłości nie znają”. Biskup Saliba zaś wymienił zasługi księdza: „Bywał on wszędzie tam, gdzie potrzebowano słowo boże i otuchę, gdzie rozlegał się płacz, panował smutek i niedostatek. Był wychowawcą i nauczycielem, przygarniał ludzi poszkodowanych przez los, pozbawionych nadziei, dzielił się z nimi tym, co miał. Umysł nie potrafi ogarnąć takiego barbarzyństwa. Oto porwano bezbronnego pasterza, stale modlącego się o pokój, ścięto człowieka pełnego miłości dla wszystkich. Ta zbrodnia nie mieści się w ramach żadnej zemsty, przewyższa nawet karę przewidzianą dla bandytów i recydywistów. On kochał wszystkich i zasługuje na miano męczennika za wiarę. Zginął dla chrześcijańskiej miłości, którą w minionych wiekach Asyryjczycy nie wahali się głosić w dalekich zakątkach”.
Oto zanotowane refleksje niektórych uczestników pogrzebu:

– „Nikt nie może zazdrościć podłego położenia, w którym znalazł się nasz naród. Ogarnia nas niepokój, codziennie morduje się nas tu i tam. To zapłata za nasze chrześcijaństwo i bez względu na ofiary nie przestaniemy być chrześcijanami”.

– „Nasze morale osłabły. Jesteśmy rozgoryczeni z powodu zamordowania naszego księdza. Wszyscy go kochali. Był on człowiekiem niekończącej się dobroci. Posiadał bogatą bibliotekę, którą udostępniał wszystkim. Wygłaszał wspaniałe kazania i wykłady. Jego zamordowanie miało być ostrzeżeniem, abyśmy stąd wynieśli. Tego jednak nie zrobimy. To nasza historyczna ziemia”.

– „Pamiętam ostatnie słowa księdza, wygłoszone zaledwie jeden dzień przed jego porwaniem. Mówił: Nie wiem, co mnie czeka w najbliższych dniach. Wiem jednak, że w ostateczności znajdę się w objęciach Ojca”.

– „Fundamentem naszego Kościoła i naszej społeczności jest krew męczenników, do których dołączył się nasz ksiądz. Błogosławieni ci, którzy cierpią z powodu jego Imienia. Po tym nabożeństwie jestem wzmocniony i bardziej odważny. Męczeństwo księdza przekonało mnie, abym nie bał się tych, którzy mogą zabijać jedynie ciało”.

Księdza żegnano ze łzami i śpiewem i pochowano w pozycji siedzącej w fotelu i w pełnym stroju liturgicznym w krypcie w kościele św. Efrema w Mosulu.
Morderstwo ujawniło prawdziwe oblicze morderców. Dokonali go ludzie zachowujący się podobnie jak głodne zwierzęta drapieżne. Mezopotamia, kolebka cywilizacji, opływa krwią. Ziemia, która dała światu pierwszy kodeks prawny, zamieniła się w rzeźnię, stała się krainą rządzoną prawem dżungli.
Na swoim nadzwyczajnym posiedzeniu Związek Asyryjczyków w Libanie wydał komunikat następującej treści:

„Porwanie i ścięcie księdza jest straszną i perfidną zbrodnią wymierzoną w człowieczeństwo. Żadne protesty nie pomogą, skoro ludzie w Iraku idą pod nóż bez jakiejkolwiek winy. Apelujemy do synodu Kościoła prawosławnego, który obraduje w Damaszku oraz do synodu biskupów katolickich, który za tydzień będzie obradować w Bejrucie, aby głos ich protestu był słyszalny szeroko w świecie. Niech plan wykorzenienia chrześcijan nie zrealizuje się! Apelujemy też do przywódców politycznych, religijnych i plemiennych świata arabskiego o bardziej zdecydowaną postawę i ochronę obywateli chrześcijańskich. Należy szybko działać, aby przewidziane rozparcelowanie Iraku nie było początkiem bezładu w całym świecie arabskim, pogrążonego w konflikty religijne i etniczne, z przykrymi dla wszystkich następstwami”.

Za 20 lat w Iraku nie będzie chrześcijan

Zanim Szamon Izaak postanowił opuścić Bagdad, zginęło kilka osób z jego rodziny. Najpierw został zastrzelony jego zięć Raid Khalil, w styczniu 2005 roku, kiedy próbował wyrwać się z rąk porywaczy. Jak wielu innych chrześcijan, Khalil otrzymywał wcześniej pogróżki od Islamskiej Armii Iraku, że zostanie zamordowany. Zostawił żonę i dwuletnią córkę.

Cztery tygodnie po śmierci Khalila, brat Szamona Izaaka został zatrzymany na punkcie kontrolnym. Chciał odebrać paszporty swój i innych członków rodziny, by wyemigrować z Iraku. „Sąsiedzi powiedzieli jego córce, że ojca zamordowali – ona poszła i znalazła ciało na ulicy” – opowiada Izaak. A w sierpniu 2006 trzej uzbrojeni mężczyźni zastrzelili szwagra Izaaka w jego własnym sklepie.
W końcu Izaak z rodzina nie mieli wyjścia. Kiedy w styczniu 2006 samochody okrążały ich dom w al-Dora, i strzelano z nich w powietrze, Izaak przeniósł się do dzielnicy al-Dżedija. Ale po publikacj w Danii karykatur Mahometa w całym świecie muzułmańskim doszło do aktów przemocy, a 29 stycznia 29 bomb wybuchło w siedmiu kościołach w Bagdadzie, Mosulu i Kirkuku. Zginęło 16 osób. Następnie, kiedy Izaak otworzył mały sklepik przy swoim nowym domu, pewnego dnia wszedł tam jakiś człowiek, kupił papierosy i zostawił na kasie list. W liście było tylko jedno słowo: „Krew”.
Terror w nowym Iraku dotknął każdą grupę ludności: szyitów i sunnitów, Arabów i Kurdów. Ale chrześcijanie, choć stanowią niecałe 4% ludności (mniej niż milion osób), byli największą grupą uchodźców, którzy znaleźli się w stolicy Jordanii Ammanie w pierwszym kwartale 2006 roku. W Syrii, która ma najdłuższą granicę z Irakiem, 44% uchodźców z Iraku to chrześcijanie. Uciekając przed śmiercią, porwaniami i pogróżkami, chrześcijanie porzucają Bagdad, Basrę (w rejonie kontrolowanym przez Brytyjczyków), Mosul. Niedawno Andreos Abuna, biskup katolicki Bagdadu, powiedział, że od chwili obalenia reżimu Saddama Husajna połowa chrześcijan irackich opuściła kraj.
Kiedy Izaak z 11 członkami rodziny opuścił Bagdad, naturalnie, przeniósł się do doliny Niniwy, starożytnej kolebki irackiego chrześcijaństwa. Spotkałem go trzy tygodnie po tym, jak osiedlił się na tej żyznej ziemi na brzegu Tygrysu, gdzie prawie w każdej wsi jest kościół – dzisiaj strzeżony przez uzbrojonych ochroniarzy. Tutaj, do Niniwy, Bóg posłał proroka Jonasza, by ostrzec grzeszne miasto przed nadchodzącą karą – i tutaj wciąż mieszkają asyryjscy chrześcijanie, mówiący na co dzień w języku aramejskim, języku Chrystusa i Apostołów.
Obecnie około 3,5 tys. rodzin chrześcijańskich przeniosło się z Bagdadu i Mosulu w dolinę Niniwy, którą Asyryjczycy uważają za swoją ojczystą ziemię. Odbudowano ponad 30 chrześcijańskich wiosek, które były w ruinie. Jednak i tutaj nie czują się do końca bezpieczni i muszą ciągle walczyć o prawo do przetrwania. Wielu uważa, że jedynie autonomia lub własne państwo pozwolą chrześcijaństwu przetrwać w ojczyźnie Asyryjczyków.
Proces arabizacji i islamizacji Iraku rozpoczął się już dawno, ale po obaleniu reżimu Saddama Husajna nabrał zastraszającego tempa. W szkołach chrześcijańskie dzieci słyszą teraz, że są kafar, czyli obcy. To oznacza, że będą traktowani inaczej, dyskryminowani. Jeżeli obecna sytuacja nie ulegnie poprawie, za 20 lat w Iraku nie będzie chrześcijan.
Można zapytać, czy było lepiej za Saddama, czy teraz. Odpowiedź jest następująca: dzisiejszy stan mógł nastąpić w Iraku Saddama gdzieś za 15 lat. Być może jednak jest lepiej, że pogorszenie nastąpiło bardziej gwałtownie – jest ono lepiej widoczne i pozwala na podjęcie radykalnych kroków w kierunku odrodzenia i ochrony chrześcijan, zanim będzie za późno.

Pełny tekst w języku angielskim:
aina.org