Maronicki kardynał: By zmienić prezydenta, nie potrzeba rujnować Syrii i zmuszać do ucieczki 7 mln jej mieszkańców

Portal PCH24 opublikował mocną krytyczną wypowiedź maronickiego kardynała Bechary Butrosa Rahi’ego o sytuacji w Syrii. Wynika z niej, że wojny w Syrii mogłoby nie być, gdyby nie podsycały ją mocarstwa, którym ONZ nie tylko nie przeciwstawia się, ale wręcz im pomaga. Oto fragmenty wypowiedzi:

„To co się dzieje obecnie na Bliskim Wschodzie dobitnie pokazuje, że Organizacja Narodów Zjednoczonych straciła swą rację bytu, a co za tym idzie sensowność dalszego istnienia” – mówi w mocnych słowach kard. Bechara Rai (Rahi). Jego zdaniem ONZ stała się narzędziem w rękach wielkich mocarstw przykrywających jej decyzjami swe brudne interesy.

„Cały czas odwołujemy się do sumień polityków i apelujemy o polityczne i dyplomatyczne rozwiązanie konfliktu. Powtarzamy, że nie zgadzamy się z tym, co się dzieje w Syrii. Będziemy to mówić, nawet jeśli nie chcą nas słuchać” – podkreśla kard. Bechara Rai. Zauważa przy okazji, że niekończący się dramat Bliskiego Wschodu pokazuje, iż w końcu należy położyć kres cierpieniu milionów niewinnych ludzi.

Niestety żadne z wielkich światowych potęg i ich popleczników nie mówi o pokoju. (…) Tu nie chodzi o przeprowadzenie demokratycznych reform w Syrii. By do nich doszło, nie trzeba przecież wyniszczać całego kraju. By zmienić prezydenta, nie potrzeba rujnować Syrii i zmuszać do ucieczki 7 mln jej mieszkańców. Niestety sumienie świata umarło” – mówi hierarcha. „To wszystko, co dzieje się na naszych oczach, to tylko i wyłącznie międzynarodowe interesy” – dodaje.
Cały materiał na stronie: http://www.pch24.pl/kard–bechara-rai-o-sytuacji-w-syrii–kluczowa-role-odgrywaja-miedzynarodowe-interesy,59605,i.html#ixzz5Cp8gz55E

Liban poważnie zagrożony