Kłamstwa i hipokryzja wokół Aleppo

W Aleppo mieszkało ponad 250 000 chrześcijan, zanim wybuchła muzułmańska wojna między szyitami a sunnitami. Dzisiaj zostało ich tutaj zaledwie 40 tys. Mimo to jakoś nie słychać o falach protestów na całym świecie z powodu etnicznych czystek, po których z Aleppo znikło ok. 85% chrześcijan. Za to wszędzie się protestuje z powodu upadku islamskiego państwa sunnickiego, którego dżihadystów dla niepoznaki nazywa się „syryjską opozycją„. W mediach nie krążą zdjęcia wypędzonych z Aleppo dzieci chrześcijańskich, ale trudno znaleźć dzisiaj na Zachodzie gazetę bez wyciskających łzy zdjęć sunnickich dzieci muzułmańskich, o których się pisze, że zostały ewakuowane z Aleppo.

Gdyby dać im taką możliwość, ci płaczący muzułmanie sunnici uczyniliby ze swoimi chrześcijańskimi sąsiadami dokładnie to samo, co uczynili im sto pięćdziesiąt lat temu, kiedy w wyniku zbliżającego się upadku islamskiego państwa tureckiego ludność chrześcijańska uzyskała pewne prawa obywatelskie. To tak bardzo zdenerwowało muzułmańskich mieszkańców Aleppo, że dokonali oni straszliwych masakr ludności chrześcijańskiej tego miasta. Zginęło ok. 70 osób, ciężko ranny został patriarcha Katolickiego Kościoła Syriackiego Piotr VII, który już nie powrócił do zdrowia i zmarł rok później. Rozruchy trwały dwa dni, a nawet po ich zakończeniu setki chrześcijan opuściły miasto.

Ludność żydowska niegdyś stanowiła 5% mieszkańców Aleppo. Prawie wszyscy uciekli po pogromie w 1947 roku. Ostatnia rodzina żydowska opuściła Aleppo dwa lata temu, ratując się przed sunnickimi dżihadystami (tzw. „syryjską opozycją”). A przecież Żydzi mieszkali w tym mieście od czasów biblijnych.

Zniszczenie żydowskiej i chrześcijańskiej wspólnot Aleppo pozostało bez echa, ale porażka dżihadystów sunnickich wywołała histeryczny tumult w mediach. Właśnie o nich mówiła pani Samantha Power na posiedzeniu ONZ: „Aleppo dołączy do szeregu wydarzeń w historii, które stanowią nowoczesne zło i przez dziesięciolecia potem nie dają spokoju sumienia”. Nie jest tylko jasne, dlaczego pani Samantha Power ma spokojne sumienie po zniknięciu z Aleppo 210 tysięcy chrześcijan, po zbombardowaniu kościoła w Egipcie przez islamistów, po zamordowaniu kobiet żydowskich w Izraelu lub po masakrach ludności chrześcijańskiej w Nigerii przez Boko Haram. Prawdziwym nowoczesnym złem jest to, że liberałowie na Zachodzie uznają za wartościowe jedynie życie muzułmanów, pomijając ich chrześcijańskie, żydowskie i inne niemuzułmańskie ofiary przemocy muzułmańskiej.

Dlaczego tragedia muzułmańskich sunnitów w Aleppo się liczy, a chrześcijan nie? Ponieważ politycy lewicy przyjmują agendę Arabii Saudyjskiej i Bractwa Muzułmańskiego, walczących o wiodącą pozycję sunnitów w świecie islamu. Całe oburzenie z powodu Aleppo jest wynikiem surrealistycznego sojuszu rzeźników muzułmańskich i lewactwa przyzwalającego na te rzezi.

Jak informuje The Guardian, oficjalna liczba ścięć w Arabii Saudyjskiej w 2015 r. sięgnęła 157, bijąc rekordy z ostatnich 20 lat, a mimo to kraj ten i promowana przez niego wersja islamu są na Zachodzie ukazywane pozytywnie.

Nie ma żadnych wątpliwości, że dżihadyści szyiccy będą mordować sunnitów w Aleppo, zagrabią ich mienie, zgwałcą ich kobiety, a ciała pomordowanych będą wypełniać wykopane na szybko doły. Dokładnie to samo dzieje się, kiedy sunniccy dżihadyści wdzierają się do jakiejkolwiek miejscowości zamieszkałej przez szyitów. Tutaj nie ma „dobrych” i „złych”, nie ma „niewinnych ofiar”. Obie strony dokładnie naśladują Mahometa, który wprowadził zasady bezwzględnej przemocy jako prawo islamu. Okropności popełniane przez szyitów i sunnitów, Irańczyków i alawitów, ISIS, An-Nusra i niezliczone bandy sunnickich dżihadystów to nie są jakieś odchylenia od norm cywilizacyjnych. To są cele bieżącego konfliktu islamskiego. Obie strony w ten sposób demonstrują wyższość swojej doktryny religijnej na chwałę Allaha. Bo już w czasach Mahometa i zawsze potem muzułmańscy dżihadyści uważali, że Allah jest po stronie tych, którzy ścinają głowy pojmanym do niewoli mężczyznom, gwałcą ich żony i grabią ich mienie.

Dzisiaj ludność żydowska Bliskiego Wschodu istnieje prawie wyłącznie w Izraelu, gdzie może się bronić. Ludność chrześcijańska, nie mając własnego państwa, rozprasza się, czasami tylko mając chwiejne poparcie w osobach dyktatorów, takich jak Mubarak lub Assad, którzy chcą chrześcijan wykorzystać w danej chwili do własnych celów.

Dla niemuzułmanów nie ma przyszłości w świecie islamu. Na Bliskim Wschodzie Żydzi i chrześcijanie uzyskali prawa obywatelskie dopiero wtedy, gdy zachodnie mocarstwa wkroczyły do regionu. Dzisiaj, w miarę jak muzułmańscy imigranci zalewają Europę, Żydzi i chrześcijanie doznają prześladowań we Francji, Szwecji czy w Niemczech.

Jednak media nie są tym zainteresowane. Nikogo nie interesuje np. zastrzelenie ośmioletniej żydowskiej dziewczynki Miriam Monsonego w Tuluzji (na zdjęciu poniżej) na szkolnym podwórku przez terrorystę muzułmańskiego, który chwycił dziecko za włosy i oddał trzy strzały w głowę. Francuscy muzułmanie uznali go za bohatera. Nawet na jego cześć nadano imię urodzonemu we Francji dziecku muzułmańskiemu.

_toulouse_2172170b

Muzułmańscy sunniccy dżihadyści uciekający obecnie z Aleppo są takimi samymi mordercami Allaha, jak ten zabójca ośmioletniej dziewczynki, jak zamachowcy 11 września, jak terroryści dokonujący ataków w San Bernardino czy w Bostonie, jak gwałciciele dziewczynek jezydzkich, jak ci, którzy wysadzają w powietrze koptyjskie kościoły. Ich doktryna religijna nakazuje im polować na niemuzułmanów, a także na muzułmanów wyznających inną od nich doktrynę. Oni wierzą, że udane gwałty i morderstwa są dowodem miłości i poparcia dla nich ze strony Allaha.

Wspólne życie z ludźmi wyznającymi takie poglądy nie jest możliwe, jak to widać na przykładzie Żydów i chrześcijan w Aleppo. Można zamieszkać w jednym pokoju z tygrysem, ale w końcu tygrys spróbuje ciebie pożreć.

Aleppo to dramat, ale nie z tego powodu, jaki nam sugeruje teatr dwulicowych mediów. Dramat Aleppo nie polega na tym, że dżihadystom sunnickim nie udało się ostatecznie zdobyć miasta i wymordować mieszkających tam chrześcijan. Dramat polega na tym, że islam prowadzi niekończącą się wojnę przeciwko niemuzułmanom. Dramat ten jest pogłębiony współdziałaniem tzw. liberałów z dżihadystami w niszczeniu ludzkiej cywilizacji.

Kiedyś Aleppo było wielkim centrum cywilizacji. Pod rządami muzułmanów niewiele zostało od tej wspaniałej przeszłości. Ktokolwiek zwycięży w Aleppo, zawsze będzie to triumfalizm islamu i porażka ludzkiej cywilizacji.

Dlatego większym problemem jest nie to, kto zwycięży w Aleppo, ale kto zwycięży w Paryżu, Brukseli i Rzymie.

Na podstawie tekstu Daniela Greenfielda opublikowanego we Frontpage Magazine

Jak wygląda Aleppo dzisiaj?

Analiza wykazuje, że w wyniku działań „syryjskiej opozycji” zniszczeniu uległo 35 722 budynków (zdjęcie poniżej). Dzielnica Al-Aqabeh w starym mieście została zniszczona w 65%

20161223041524