Maronici w Libanie są poważnie zaniepokojeni: chrześcijaństwo na Bliskim Wschodzie doświadcza wielkiego ludobójstwa, podobne do tego, jakie przyniosły podboje muzułmańskie w VII wieku. Grupy islamistyczne zaczynają domagać się od chrześcijan Libanu, by przyjmowali islam.
Jeszcze 100 lat temu chrześcijanie stanowili w Libanie większość. Dzisiaj w kraju tym mieszka ok. miliona Maronitów pochodzenia asyryjskiego plus ok. 700 tys. chrześcijan innych denominacji. Od lat 70. XX w., kiedy bojówkarze palestyńscy Jasira Arafata zostali zmasakrowani w Jordanii, przenieśli się do Libanu prowokując tutaj wojnę domową a także prowokując Izrael do uderzania na Liban. Wojna doprowadziła do ruiny gospodarkę kraju, jeszcze niedawno nazywanego “Szwajcarią Wschodu”, i zdziesiątkowała chrześcijańską społeczność kraju. Około 8 milionów Maronitów musiało opuścić swój kraj i mieszka dzisiaj na emigracji.
Ostatnio natomiast Saad Hariri, polityk muzułmański popierany przez Arabię Saudyjską, zaprosił do siebie przedstawicieli wszystkich partii politycznych i zaproponował, by podpisali deklarację, że Liban jest krajem arabskim. Taka deklaracja oznacza, że kraj staje się krajem muzułmańskim, gdyż w myśl religii Mahometa Arabowie mogą wyznawać tylko i wyłącznie islam.
Należy zadać sobie kilka pytań. Dlaczego kraje arabskie spieszą się nazwać Liban krajem arabskim, kiedy Arabowie nie stanowią w nim większości, a niearabskie chrześcijańskie mniejszości to prawie połowa ludności kraju? Dlaczego jednocześnie nie mogą uznać żydowskiego państwa Izrael, gdzie Żydzi stanowią większość – aż 80% ludności?
Odpowiedź jest oczywista: islam chce zdominować wszystkie kraje, i na Bliskim Wschodzie pozostały tylko dwa kraje niemuzułmańskie – Liban i Izrael. Liban jest ojczyzną chrześcijan, Izrael jest ojczyzną Żydów.
Kiedy Bashir Gemayel został prezydentem Libanu w 1982 r., ostrzegał Zachód, że jeśli muzułmanie zwyciężą chrześcijan w tej wojnie domowej, rozpoczną wojnę w Europie i Ameryce. Dzisiaj właśnie to się dzieje. Jeśli Liban zostanie ogłoszony krajem arabskim – muzułmańskim, chrześcijanie zostaną z niego wyrugowani, jak Koptowie są zmarginalizowani w Egipcie, a Asyryjczycy w Iraku. Chrześcijanie Libanu – szczególnie Maronici – są pochodzenia aramejsko-fenickiego i wciąż zachowują język aramejski (język Jezusa Chrystusa) jako swój święty język liturgiczny. 95% miejscowości w Libanie nosi nazwy czysto aramejskie. Język arabski przyniesiono do Libanu o wiele później, dopiero z ekspansją islamu, która rozpoczęła się w VII w.
Nazwanie Libanu krajem arabskim oznacza następnie wprowadzenie prawa muzułmańskiego (szaria) jako prawa państwowego. To oznacza, że chrześcijanie Libanu zostaną uciskaną przez muzułmańskich władców grupą obywateli drugiej kategorii, jak to się stało we wszystkich bez wyjątku krajach islamu, włącznie z Autonomią Palestyńską (artykuł 4 projektu Konstytucji Palestyny głosi, że Szaria jest podstawą prawodawstwa).
Jeśli ta ideologia islamu nie jest rasizmem, to co w takim razie jest rasizmem? Dlaczego Zachód, zarówno przywódcy kościelni jak i świeccy, zachowuje milczenie i potępia tylko Izrael, który przecież się broni przed tą przerażającą ideologią?
“Prawda was wyzwoli” – to jest jedyne zdanie, święte zdanie, które pozwoli chrześcijanom Libanu i całego Bliskiego Wschodu przetrwać.
na podstawie: aina.org
Polecamy również tekst: