Masakra w bagdadzkiej katedrze była zapowiedzią gorszych rzeczy

W listopadzie 2010 roku publikowaliśmy taki tekst:

 

Masakra w bagdadzkiej katedrze: czy najgorsze przed nami?

Od roku 2003, kiedy to Amerykanie i ich „sojusznicy” weszli do Iraku pod pretekstem zniszczenia arsenału broni jądrowej, którą rzekomo ten Irak posiadał, oraz aby po obaleniu reżimu Saddama Husseina „zaprowadzić demokrację potrzebną dla całego regionu”, niemuzułmańskie mniejszości Iraku, a w szczególności asyryjscy chrześcijanie, stali się obiektem systematycznych czystek etnicznych.

Niekończące się akcje terrorystyczne spowodowały, że w ciągu siedmiu lat prawie 2/3 Asyryjczyków musiało opuścić kraj, którego oni byli pierwszymi gospodarzami i gdzie na każdym kroku można natrafić na ślady ich mezopotamskich przodków, nie mówiąc o ruinach setek klasztorów i kościołów wzniesionych w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Liczba Asyryjczyków w Iraku spadła z około 1,7 miliona do około 400 tysięcy.

Długa jest lista zniszczonych obiektów, wysadzonych świątyń (dotąd 66 kościołów), porwanych dla okupu bądź zastrzelonych, w tym biskupów, księży, zakonników, biznesmenów, profesorów wyższych uczelni i przeciętnych zjadaczy chleba. Dla realizujących diabelski plan „oczyszczenia Iraku z rdzennych chrześcijan” nie ma różnicy, kogo wybiorą dziś, jutro lub pojutrze. Przez codzienne zabijanie chcą zmusić coraz więcej rodzin do opuszczenia swoich domów. Do stałej praktyki należą pogróżki rozsyłane po domach oraz nagłe napady: „Macie natychmiast wyprowadzić się z mieszkania tylko w tym, co macie na sobie. W przeciwnym razie zginiecie pod gruzami własnego domu!”. I pomimo takiego ultimatum setki rodzin zostało zgładzonych we własnych domach; strzałem w głowę zabijano matkę na oczach dzieci, męża na oczach żony… W efekcie takich działań z blisko pół miliona Asyryjczyków w Bagdadzie pozostało około 100 tysięcy: do ich domów i mieszkań wprowadzili się obcy, często z innych krajów popierających islamski terroryzm (nazywany dżihadem), który stał się zmorą naszych czasów, rakiem złośliwym. Ileś to sklepów prowadzonych przez chrześcijan wysadzono w powietrze zabijając właścicieli w środku (w pierwszym rzędzie w ten sposób zlikwidowano wszystkie sklepy monopolowe, najpierw w mieście Basra, a następnie w Bagdadzie i innych miastach będących głównie pod kontrolą szyitów).

Jedna z ostatnich akcji terrorystycznych miała miejsce 31 października 2010 r. Podczas niedzielnego nabożeństwa, o godzinie 17:00, do jednej z katedr w Bagdadzie weszła, bez przeszkód, grupa siedmiu muzułmanów uzbrojonych po zęby: karabiny maszynowe i granaty. Tak się stało, pomimo że kościoły, które od wielu już lat są „wdzięcznym” celem ataków, znajdują się rzekomo pod ścisłą ochroną „państwa”. I nikt nie wie, dlaczego w tym dniu wszystkie barykady na ulicach prowadzących do katedry zostały usunięte i na czyj rozkaz? Spekulacji na ten temat jest wiele; niektórzy wprost oskarżają władze, w tym najwyższych dygnitarzy, którzy nawet mogą mieć powiązania z terrorystami i wskazują im odpowiedni obiekt i odpowiedni czas przeprowadzenia akcji.

Na blisko 120 bezbronnych osób modlących się w katedrze (w tym starcy i dzieci), co druga zginęła. Wśród zabitych jest trzech księży, dwumiesięczne niemowlę Józef i trzyletni chłopiec Adam. Przy jednej z ław ojciec przykrył swojego siedmioletniego syna swoim ciałem: on zginął, a syn przeżył. Katedra została zdemolowana.

Naoczni świadkowie tej strasznej masakry opowiadają, że z chwilą wejścia do katedry terroryści krzyczeli: „Wy chrześcijanie jesteście niewiernymi. Wasze miejsce jest w piekle. I za każdym razem, kiedy mieli kogoś zabić, powtarzali znany muzułmański okrzyk: Allah akbar – Allah jest wielki”. Znęcanie się nad ofiarami trwało od czterech do pięciu godzin; śmierć poniosły całe rodziny będące w katedrze. Oddziały policji irackiej, które otoczyły świątynię nie chciały wejść i niewiadomo, na co czekały słysząc jęk rannych i widząc dym wydobywający się z okien katedry? Weszli dopiero kiedy wszystko ucichło i kiedy amunicja terrorystów wyczerpała się. Nieprawdą jest informacja podana w polskich mediach, iż rzekomo wierni zginęli podczas szturmu oddziałów antyterrorystycznych. Żadnego szturmu nie było, nie zginął też ani jeden policjant i nie został zabity ani jeden terrorysta. Intruzi sami wysadzili się w powietrze, detonując materiały wybuchowe, w które się opasali.

po_masakrze

Każdy z około 60 autorów artykułów w języku arabskim o tej masakrze, pełnych gniewu, żalu i współczucia, podkreśla bohaterstwo trzylatka Adama. Stojąc obok ciała zabitej matki krzyczał bez przerwy z podniesioną ręką: „Dosyć, dosyć, dosyć”! Jednak terroryści nie zlitowali się i nad nim. Zginął. Niektóre artykuły nosiły taki właśnie tytuł: „Dosyć, dosyć, dosyć”! Ich autorzy kierują te słowa w formie apelu nie tylko do władzy w Iraku, ale do całej społeczności międzynarodowej.

Wiersz autorstwa Baha’ al-Mausawi w polskim tłumaczeniu

Pani Pocieszycielko,
Co ja widzę?
Krwawe łzy ronisz?
Otrzyj je, moja Pani!
Ból znoś!
Z blasku Twych oczu świt roziskrzył się,
A życiodajna rzeka Tygrys niebo straciła.
Przyszło nam tamować krew jednej rany za drugą.
Każdego dnia jedną Marię na krzyż wieszają.
Pani Pocieszycielko,
Otrzyj łzy!
Unieś dusze zmasakrowanych!
Śpiących obudź!
Wstań i miłość siej wzdłuż naszych dróg!
Naszą krwią gwiazdy spryskaj!
Strząśnij daktyle palmy
I nimi ciała zabitych potrzyj niczym balsamem!
Co dnia Chrystusa na nowo krzyżują.
Co dnia nasza miłość do Ciebie w pogrzeb się zamienia.
Co ja widzę, Pani Pocieszycielko?
Wczoraj Chrystusa na ołtarzu ukamienowali i dziś go kamienują.
Czemuż, Pani, pozwoliłaś złożyć go w ofierze?
Jędrne ciała trzylatka Adama i niemowlęcia Józefa i pięćdziesięciu innych kule przeszyły.
Na huk karabinów maszynowych i granatów na wieki zasnęli.
Pani Pocieszycielko,
Zanim się ściemni i nastanie noc
Szeptać chcę do Twych uszu:
Wybacz!
Dziś zabiliśmy waszego Chrystusa,
Podobnie jak wczoraj zabiliśmy naszego.
Nasza skrucha?
Jej nie było!
Gdybym mógł wybrać kogoś innego poza Allahem
Wybrałbym tylko was dwoje.

Światowe reakcje na masakrę

Jak po każdej smutnej wiadomości nadchodzącej z ziemi ojców, także teraz żyjący na emigracji Asyryjczycy zorganizowali największe z dotychczasowych marsze protestacyjne. Niektóre odbyły się przed siedzibami parlamentów krajowych, Parlamentem Europejskim, na Placu św. Piotra w Rzymie.

Na transparentach zapisywano hasła: „Dość przelewu krwi niewinnych ludzi”, „Masakry Asyryjczyków w Iraku stop”, „Domagamy się ochrony międzynarodowej”, „Pozostaniemy na naszej ziemi!”. Demonstranci nosili zdjęcia osób zamordowanych w katedrze, ale także tych, którzy zginęli w ciągu kilku minionych latach.

W wielu kościołach odprawiono nabożeństwa w intencji zabitych. Rozsyłano apele do rządów i parlamentów wielu krajów, domagając się w nich niedopuszczenia do wyludnienia Iraku ze społeczności wykształconej, twórczej, niemającej oddziałów paramilitarnych, niebędącej stroną w rozgrywce o podział stanowisk rządowych, które dzierżą szyici, Kurdowie i sunnici. Asyryjczycy są autochtonami i nikt nie może negować ich wkładu cywilizacyjnego, tak w czasach starożytnych, jak i po powstaniu państwa irackiego. To oni wprowadzili do Iraku pierwsze drukarnie i wydawali pierwsze czasopisma, w tym w języku arabskim.

Słowa potępienia i kondolencje zaadresowała przede wszystkim Francja. Rząd tego kraju wysłał do Bagdadu samolot sanitarny, który przywiózł 37 rannych na leczenie, witanych na lotnisku w Paryżu przez ministra ds. imigracji. W wygłoszonej mowie minister zapewnił, że każdy z przybyłych otrzyma azyl polityczny, jeśli zwróci się o to do władz francuskich. Podobnie Włochy przyjęły na leczenie 24 rannych, a Minister Spraw Zagranicznych tego kraju przygotowuje projekt dla ochrony chrześcijan w Iraku, który ma zostać przedyskutowany na forum ONZ. Rząd Szwecji natomiast postanowił wstrzymać proces deportacji asyryjskich uchodźców z Iraku, którym odmówiono zgody na pobyt. Z kolei Minister Spraw Wewnętrznych Niemiec zaapelował do władz o uproszczenie procedury przyjęcia asyryjskich uchodźców. Do mocno przejętych losem chrześcijan w Iraku i na całym Bliskim Wschodzie należy także papież Benedykt XVI, choć końcowy komunikat z trwającego dwa tygodnie synodu poświęconego chrześcijanom Bliskiego Wschodu (obrady zakończyły się na dwa dni przed masakrą w bagdadzkiej katedrze) został przyjęty z gorzkim rozczarowaniem przez większość zainteresowanych. Bez treści natomiast pozostaje reakcja Białego Domu.

Oświadczenie Białego Domu

Biały Dom
Biuro Sekretariatu Prasowego
Do natychmiastowego upowszechnienia
01 listopada 2010

Oświadczenie Roberta Gibbsa, Sekretarza Prasowego Białego Domu
Dotyczy zakładników w Bagdadzie

Stany Zjednoczone zdecydowanie potępiają bezsensowny akt przemocy i wzięcie zakładników przez terrorystów powiązanych z Al-Kaidą w Iraku, który miał miejsce w niedzielę w Bagdadzie i w wyniku którego zginęło tylu niewinnych Irakijczyków. Nasze serca są z mieszkańcami Iraku, którzy dużo ucierpieli z powodu tych ataków. Najszczersze kondolencje składamy rodzinom ofiar i wszystkim Irakijczykom, którzy są obiektem tych tchórzliwych aktów terroryzmu. Wiemy, że zdecydowana większość Irakijczyków ze wszystkich wspólnot odrzuca przemoc i jesteśmy razem z nimi w celu zwalczania terroryzmu oraz ochrony obywateli obu naszych narodów.

Widocznie „poprawność polityczna” (przyjęta przez wiele krajów europejskich!) albo inne niejasne względy odbierają Białemu Domowi odwagę do nazywania rzeczy po imieniu.

Oświadczenie polskiego MSZ

Warszawa, 02.11.2010, 16:36
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej stanowczo potępia zamach terrorystyczny na kościół katolicki pod wezwaniem „Naszej Pani Zbawienia” w Bagdadzie dokonany w dniu 31 października 2010 r., w wyniku którego zginęło ponad 50 osób, a wielu innych odniosło rany. Rodzinom niewinnych ofiar pragniemy przekazać kondolencje i wyrazy współczucia, rannym zaś życzyć jak najszybszego powrotu do zdrowia.
Bezwzględna przemoc zawsze zasługuje na ostre potępienie. Szczególną odrazę i sprzeciw, bez względu na motywy kierujące zamachowcami, budzą akty terrorystyczne wymierzone w wyznawców innych religii i świątynie. Wyrażamy nadzieję, że organizatorzy niedzielnego zamachu staną wkrótce przed irackim wymiarem sprawiedliwości i zostaną należycie ukarani. Pragniemy również życzyć narodowi irackiemu wytrwałości w budowie państwa, będącego bezpieczną ojczyzną dla Irakijczyków wszystkich konfesji i narodowości.

Atakujący kościół islamscy ekstremiści postawili dwudniowe ultimatum. Żądali uwolnienia dwóch „byłych chrześcijanek” rzekomo uwięzionych w klasztorach w Egipcie. Według nich miały one przejść na islam. W Egipcie już od kilku lat dochodzi do porwań i gwałtów na chrześcijankach przez muzułmańskich ortodoksów (tylko w ciągu bieżącego roku porwano i zgwałcono 166 chrześcijanek, przy braku jakiejkolwiek interwencji policji). Taki też los spotkał owe dwie kobiety. Muzułmanie wierzą, że ich religię przekazuje się także m.in. drogą biologiczną.

– Dwa dni po masakrze w katedrze (wtorek wieczorem) wysadzono w powietrze trzy domy należące do Asyryjczyków w Bagdadzie.
– Trzy dni po masakrze w katedrze (środa rano) przez dwie godziny ostrzeliwano rakietami wiele domów należących do Asyryjczyków w Bagdadzie, zabijając 6 osób. Policja nie interweniowała.
– 14.11. Bagdad, Os. Al-Karrada – zginął Zajja Satto w wyniku wybuchu bomby podłożonej pod jego samochód.
– 15.11. Mosul, Os. Darkazlijja – wysadzono dom Paulusa Andrijja oraz zastrzelono Ormianina Naszwan Khidr i Asyryjczyka Nabil Szaqqo.
– 16.11. Mosul, Os. Darkazlijja – zastrzelono przed własnym domem dwóch asyryjskich braci, po czym wysadzono ich dom w powietrze.
– 18.11. Mosul, Os. Al-Bakr – wysadzono w powietrze dom należący do rodziny asyryjskiej.
– 20.11. Mosul, Os. Przemysłowe – zabito dwóch asyryjskich braci (Saed i Waed Hanna) w prowadzonym przez nich warsztacie kowalskim. W ataku zginął także klient.

W Iraku trwa polowanie na chrześcijan. Trwają też pogróżki. Panuje psychoza strachu. Libańskie gazety donoszą, że codziennie trudna do ustalenia liczba Asyryjczyków ucieka do Syrii, Jordanii, a także do Turcji.
W czasie swojego pobytu w Poznaniu (13-14.11) iracki arcybiskup diecezji Kirkuku, Louis Sako, apelował z poznańskiej katedry: „Módlcie się za nas. Dawajcie nam poczucie, że jesteście z nami. Nie pozostawiajcie nas samych”!