Niewypowiedziane cierpienie w regionie Ghouta koło Damaszku

Katoliccy prałaci Syrii w towarzystwie kardynała z Filipin, Luisa Antonio Taglego, prezesa Caritas Internationalis odwiedzili region Ghouta na wschód od Damaszku i zobaczyli „niewypowiedziane cierpienie” – informuje AINA.org. Według mediów europejskich, Ghouta była ostatnią enklawą opozycji, bombardowaną przez siły rządowe przez kilka tygodni. Są też doniesienia o ostrzałach Damaszku przez ową „opozycję” i ofiarach wśród cywilnej ludności, lub też o rakietach, które zostały wystrzelone przez „opozycję” i zabiły 37 osób na rynku Kaszkul – nie było tam ani jednego żołnierza wojsk syryjskich, ale pełno chrześcijan i Druzów. Bardzo szybko rozeszła się na Zachodzie wieść o rzekomym zastosowaniu przez „reżim Asada” broni chemicznej (nawet Wikipedia pospiesznie zamieściła taką informację, również w języku polskim), podczas gdy w rzeczywistości nie dopuszczono do miejsca rzekomego ataku gazowego oficjalnych przedstawicieli Organizacji na rzecz Zakazu Broni Chemicznej, jak zauważa Independent.UK.

Wizyta duchownych katolickich miała miejsce 6 marca 2019 r., prawie rok po wycofaniu się dżihadystów, nazywanych „syryjską opozycją”, i był związany z dorocznym spotkaniem Przywódców Kościołów Katolickich w Syrii.

Patriarcha Syriackiego Kościoła Katolickiego Ignacy Joseph III Younan powiedział, że ogólna reakcja hierarchów Kościoła był głęboki smutek z powodu okropnego zniszczenia tego regionu, gdzie przez długi czas rządzili radykalni muzułmanie. „Oprócz pomocy humanitarnej tu jest nagląca potrzeba odbudowy miast, a przede wszystkim nadziei i godności tych odważnych ludzi, którzy tu przetrwali” – dodał Patriarcha.

Ignacy Joseph III Younan powiedział również: „Wstyd, że tzw. wolny świat dopuścił do tego dramatu, który nie był niczym uzasadniony oprócz chciwości i oportunizmu polityków. Wszystkie fałszywe wiadomości w mediach, jak np. teatralne show z atakiem chemicznym przypisanym żołnierzom syryjskim, bazowały na kłamstwach i służyły tylko jednemu celowi: żeby jak najdłużej trwały walki”.

Według niego, ok. 1/4 uchodźców mogłoby powrócić i bez problemów znaleźć zakwaterowanie. Z 50 szkół, które funkcjonowały w mieście Douma, 20 wznowiły działalność dzięki wysiłkom rządu. Prałaci odwiedzili jedną z nich, która była przepełniona dziećmi w liczbie ok. 1800. Patriarcha zaznaczył: „Wiele czasu minie, zanim ich trauma zostanie uleczona. Ale młodzież, którą spotkaliśmy, choć nie ma pewności przyszłości, pragnie rozpocząć życie na nowo”.

Kłamstwa i hipokryzja wokół Aleppo

Dlaczego polskie media popierają ISIS?

Chrześcijanie chętniej wracają do Syrii niż do Iraku