O syryjskim biskupie i jego przygodzie ze zwojami z Qumran

W kwietniu 1995 zasnął w Bogu Mar Athanasius Yeshue Samuel, arcybiskup Ameryki Północnej i Kanady Syriackiego Kościoła Prawosławnego Antiochii. Ciało zmarłego przewieziono do Holandii i pochowano w kryptach klasztoru św. Efrema.

Opatrzność Boska chciała, by to właśnie ten arcybiskup jako pierwszy wszedł w posiadanie znalezionych przez pasterzy zwojów qumrańskich i, doceniając ich unikalną wartość historyczną, uratował je z zawieruchy wojennej, udając się w 1949 roku w trwającą 24 dni podróż z Bejrutu do Nowego Jorku na pokładzie amerykańskiego statku SS „Excalibur”.

Rodzina arcybiskupa pochodziła z rejonu Tur Abdin, znajdującego się w południowo-wschodniej Turcji, gdzie funkcjonowała kiedyś Nisbińska Akademia. Na przełomie XIX i XX wieku asyryjscy mieszkańcy Tur Abdinu doświadczyli kolejnej strasznej rzezi ze strony Kurdów i Turków. Zmusiła ona wielu z nich do opuszczenia swoich historycznych ziem.

Pochodzący z dwóch różnych wiosek dwoje młodych, Samuel i Khatoun, pobrali się w wiosce Hulwa. 25 grudnia 1907 roku z tego małżeństwa przyszedł na świat chłopiec, któremu nadano popularne wśród Asyryjczyków imię Yeshue (czyli „Jezus”). Gdy miał osiem lat, zmarł jego ojciec. Po rocznym pobycie w Aleppo, matka i 12-letni syn chronią się przez półtora roku w sierocińcu założonym w Adanie, w południowo-wschodniej Turcji, następnie bezskutecznie szukają przytułku w różnych miastach Libanu i Syrii, aż po dwóch latach docierają do klasztoru św. Marka w Jerozolimie. Młodzieńca zainteresował tu bogaty zbiór biblioteki klasztornej. Czytał stare rękopisy asyryjskie. W jego pamięci utkwiła treść listu patriarchy nestoriańskiego Tymoteusza I (778-823). Była to informacja zasłyszana od Żydów, którzy przyjęli chrześcijaństwo, o rękopisach ukrytych w grocie nieopodal Jerycho, zawierających nieznane teksty Starego Testamentu. Wzmiankę o tym znalazł również w asyryjskim tłumaczeniu „Historii Kościoła” Euzebiusza.

Mając 19 lat Yeshue przyjął święcenia zakonne. Powierzono mu opiekę nad klasztorną biblioteką. Bardzo polubił to zajęcie. Równocześnie kontynuował naukę pod kierunkiem wybitnego biskupa Dolabaniego (zm. 1969) w utworzonym przy klasztorze seminarium. Pracował też przy redagowaniu centralnego organu Kościoła „Al-Hikma” („Mądrość”).

W 1927 roku został wydelegowany wraz z dwoma innymi mnichami do Seminarium Koptyjskiego w Kairze na dwuletnie studia filozoficzno-teologiczno-historyczne. Pobyt w Egipcie pogłębił jego zainteresowania starożytnością chrześcijańską. Po studiach i rocznej służbie w Jerozolimie został sekretarzem delegacji roboczej najwyższych władz Kościoła do spraw Indii.

Sytuacja wśród chrześcijan antiocheńskich w Indiach była niebezpieczna. Groził im rozłam. Trzeba było godzić zwaśnione strony. Yeshue w 1923 roku otrzymał święcenia kapłańskie i wrócił do Jerozolimy, gdzie po śmierci asyryjskiego biskupa Jerozolimy został wikariuszem patriarchalnym, a w 1946 roku konsekrowano go na biskupa Palestyny i Zachodniego Brzegu Jordanu.

O znalezieniu przez Beduinów w grocie nieopodal Jerycho pięciu zwiniętych płatów skóry z jakimś starym pismem biskup dowiedział się w kwietniu 1947 roku. Po upewnieniu się, że to mogą być rękopisy, o których czytał wcześniej, bez wahania je wykupił. Były to trzy całe zwoje, jeden podarty na dwie części, i jeden skamieniały. Posłańcy biskupa znaleźli w grocie mnóstwo pestek i liści daktyli oraz pestek oliwy., co mogło dowodzić, że bywało w niej dużo ludzi. Sądzi się również, że kiedyś mogło znajdować się w niej około 75 amfor z blisko 2000 zwojami, których los pozostaje nieznany.

Zdania naukowców z instytutów orientalnych Bliskiego Wschodu na temat zwojów okazały się bardzo kontrowersyjne. Jedyną zgodną z oczekiwaniami biskupa opinię wydał J.C. Trever – zastępca dyrektora Amerykańskiej Szkoły Badań Orientalnych (ASBO) w Jerozolimie, który też wysłał odpowiednie próbki pisma do USA. Wyniki eskpertyzy potwierdziły wcześniejsze przypuszczenia biskupa, któremu usilnie radzono, by czym prędzej wywiózł zwoje poza Jerozolimę. Z powodu zbliżającej się wojny arabsko-izraelskiej kompetentni naukowcy opuszczali już to miasto.

Skutki działań wojennych w Jerozolimie okazały się tragiczne nawet dla bezstronnych Asyryjczyków. Klasztor św. Marka, na który spadły pociski, nie mógł już udzielać pomocy poszkodowanym i bezdomnym. Rozmiar nieszczęścia niepokoił hierarchię Kościoła, która postanowiła szukać ratunku u mieszkających w USA rodaków. Nadając akcji formalny charakter, nowo wybrany patriarcha, Ignatios Afreem I Barsom, wyznaczył do tego celu właśnie biskupa Yeshue, między innymi dlatego, że doskonale władał angielskim, a będące jego własnością zwoje z Qumran mogły być w USA odpowiednio zabezpieczone, wszechstronnie zbadane i udostępnione zainteresowanym. Informacje o niezwykłym odkryciu zaczęły się ukazywać w prasie wielu krajów, a niektórzy przywódcy przysyłali patriarsze gratulacje. Uczynił to osobiście również ówczesny prezydent Syrii, Hasaem el-Atasi, udając się w listopadzie 1948 roku z Damaszku do Homs, gdzie mieściła się wówczas siedziba Patriarchatu.

Przybycie do USA pierwszego biskupa syriacko-prawosławnego było równie ważnym wydarzeniem dla mieszkających tam około pięciu tysięcy wyznawców i dla amerykańskich ośrodków naukowych zainteresowanych rozszyfrowaniem qumrańskich tekstów. Biskupa przyjęły z honorami lokalne władze administracyjne.

Zwoje biskup zdeponował w banku. Przez dwa tygodnie w 1949 roku publiczność mogła oglądać trzy spośród pięciu zwojów w Bibliotece Kongresowej w Waszyngtonie. Zbiory ubezpieczono na pół miliona dolarów i objęto stałą i ścisła ochroną policji. Wystawiły je i inne poważne galerie i muzea oraz biblioteki w różnych stanach.

Nie spełniły się życzenia biskupa, który chciał, aby stałym miejscem qumrańskich rękopisów była poważna placówka naukowa w USA. W ciągu czterech lat wiele osób ze świata nauki i polityki próbowało wejść w ich posiadanie, stosując nieraz nawet szantaż. Zmęczony takim rozgłosem biskup postanowił wystawić je na sprzedaż, by móc zajmować się sprawami Kościoła. 1 czerwca 1954 roku w „The Wall Street Journal” zamieszczono krótkie ogłoszenie: Cztery Zwoje znad Morza Martwego. Rękopisy biblijne datujące się na 200 lat przed Chr. Mogą być najlepszym darem dla instytucji naukowej lub kulturalnej od osoby prywatnej.

Zwoje sprzedano na początku sierpnia 1954 roku przedstawicielowi Chemical Bank and Trust Company z Nowego Jorku. 13 lutego 1955 roku ukazała się w amerykańskiej prasie notatka o tym, że ten „najcenniejszy skarb świata” trafił do Izraela, gdzie został umieszczony w nowo wybudowanym pięknym muzeum w Jerozolimie. Właśnie dopiero w Izraelu udało się rozwinąć skamieniały zwój, rozpuszczając osad za pomocą chemikaliów. W tym kraju przeprowadzane są najintensywniejsze badania archeologiczne na świecie.

Po tym znalezisku jordańska ekspedycja archeologiczna przystąpiła do prac wykopaliskowych na południe od Jerycha. Natrafiono na sześć kolejnych grot i cmentarz, zawartość grobów którego świadczy, że kopistami i autorami zwojów mogli być esseńczycy, którzy całkowicie wymarli, gdyż członków tej grupy obowiązywał celibat. W jednej z grot znaleziono zwój miedziany, składający się z dwóch części. Fragment tekstu dotyczy skarbu złota i srebra, ukrytego jakoby nieopodal Nablus, którego wartość oszacowano na około 210 milionów dolarów.

Biskupa Yeshue poznałem osobiście latem 1989 roku, podczas trzytygodniowego pobytu w USA. Podarował mi wówczas wiele cennych asyryjsko-angielskich książek dotyczących obrządku Kościoła, w tym jedną jego autorstwa „Treasure of Qumran. My Story of the Dead Sea Scrolls” („Skarb Qumranu. Moja opowieść o zwojach znad Morza Martwego) z 1957 roku. Tę książkę przetłumaczono na arabski i wydano w Libanie w 1985 roku, oraz na język południowych Indii – malajalam (1983 r.).

Michael Abdalla, Przegląd prawosławny 4/96