Północno-wschodni region dzisiejszej Syrii to historyczna ojczyzna Asyryjczyków, nazywana przez nich ܓܳܙܰܪܬܳܐ Gozarto (skrót od pełnej nazwy ܓܵܙܲܪܬܵܐ ܕܒܹܝܬ݂ ܙܲܒ݂ܕܲܝ Gozarto d-bet-Zabdaj).
W marcu 2011 roku sytuacja w dotąd stabilnej politycznie Syrii uległa gwałtownemu załamaniu. Masowe protesty, dezercje z armii i powstanie tzw. „Wolnej Armii Syryjskiej”, a także pojawienie się licznych ugrupowań dżihadystycznych, doprowadziły do rozpadu państwa na strefy kontrolowane przez różne siły militarne i polityczne. W konsekwencji niemal całkowicie zerwane zostały i tak już kruche więzi społeczne. Syryjczycy, należący do różnych grup etnicznych i kulturowych, którzy wcześniej nie mieli wielu okazji, by wzajemnie się poznać, znaleźli się w sytuacji jeszcze głębszych podziałów. Narastające poczucie krzywdy, niepewność jutra oraz napięcia etniczne i religijne prowadziły do dalszej fragmentacji społeczeństwa.
W tym chaosie szczególne znaczenie zyskała wschodnia część kraju – od Eufratu po granicę z Irakiem – dotąd uznawana za spichlerz Syrii dzięki rolnictwu i wydobyciu ropy. Region ten niespodziewanie znalazł się de facto pod kontrolą Kurdów, którzy nie stanowili tam jednak większości. Utworzono kilka amerykańskich baz wojskowych, a do powołanych „Syryjskich Sił Demokratycznych” dołączali obok Kurdów (w tym przybywających z Turcji), także miejscowi Arabowie, Asyryjczycy i Ormianie. Szczegółowa analiza działań powstałej w 2013 r. „Administracji Autonomicznej Północnej i Wschodniej Syrii” wykracza poza ramy niniejszego opracowania. Na potrzeby tego artykułu skoncentruję się jedynie na losach szkół asyryjskich.
Spór o asyryjskie szkoły, które działały na długo przed utworzeniem państwa syryjskiego (niepodległość Syrii ogłoszono w 1943 r.), wybuchł w 2014 roku. Wtedy to „Administracja Autonomiczna” zdecydowała o wprowadzeniu we wszystkich szkołach znajdujących się pod jej kontrolą nowego, pospiesznie przygotowanego programu nauczania, który nie został zatwierdzony przez państwowe instytucje oświatowe. Kontynuowanie działalności szkół „Administracja” uzależniła od przyjęcia nowych podręczników. Materiały te, silnie nacechowane ideologicznie, nie tylko pomijały historyczno-kulturową specyfikę rdzennych grup etnicznych, lecz także zawierały liczne przekłamania oraz poważne braki merytoryczne i pedagogiczne. Co więcej, część osób wyznaczonych na nauczycieli miała jedynie podstawowe wykształcenie. Tymczasem szkoły asyryjskie (a także ormiańskie) od lat realizowały oficjalny program państwowy. Dlatego też zarówno ich dyrekcje, jak i hierarchowie Kościołów jednogłośnie odrzucili nowe podręczniki narzucone przez „Administrację Autonomiczną”.
Sytuacja uległa zaostrzeniu w 2018 roku, kiedy Kurdowie podjęli próbę siłowego narzucenia szkołom swojego programu nauczania. Asyryjczycy odpowiedzieli demonstracjami, które zostały brutalnie rozpędzone z użyciem broni palnej. W tym samym czasie odnotowano napływ setek uczniów z innych grup etnicznych, głównie Beduinów z miasta i pobliskich miejscowości, oddalonych nieraz o kilkadziesiąt kilometrów. Rodzice, sprzeciwiając się programowi „Administracji”, wypisywali dzieci z podporządkowanych jej szkół i przenosili je do placówek asyryjskich. Wzmożony ruch samochodów przed tymi szkołami – często wynajmowanych specjalnie przez rodziców – nie uszedł uwadze „Administracji”. W odpowiedzi wprowadzono rozporządzenie zakazujące dowożenia uczniów, a pojazdy przewożące dzieci zaczęto zatrzymywać. Kierowców legitymowano, odbierano im prawa jazdy i nakładano wysokie mandaty. Usiłując zmylić kontrolerów, niektórzy uczniowie zostawiali swoje torby i mundurki w szkole i nadal dojeżdżali na zajęcia. Zdjęcie w tytule artykułu przedstawia funkcjonariuszy ruchu drogowego nakładających mandat na jeden z samochodów przewożących dzieci do szkół rządowych w mieście Kamiszli w październiku 2018 roku.
Asyryjski biskup Mōrīs ‘Amsīḥ, rezydujący w Hasake – stolicy prowincji – zaapelował o rozwagę i roztropność, podkreślając, że szkoły, podobnie jak kościoły, mają szczególny charakter i zasługują na równą troskę. Kategorycznie odrzucił propozycję „Administracji”, by pozwolić szkołom działać pod warunkiem usunięcia z nich uczniów kurdyjskich, arabskich i jezydzkich, czyli należących do miejscowych niechrześcijańskich społeczności. Biskup zaznaczył przy tym, że placówki oświatowe nie zamykają drzwi przed nikim. W odpowiedzi „Administracja” zakazała Kurdom posyłania dzieci do szkół asyryjskich, lecz decyzja ta spotkała się z niewielkim posłuchem wśród ludności, mimo że pozycję „Administracji” w tym sporze dodatkowo wzmacnia silny aparat propagandowy.
Sprawdzianem intencji „Administracji”, dążącej do upolitycznienia edukacji i wykorzystania narastających napięć jako karty przetargowej w negocjacjach z tymczasowym rządem w Damaszku, stał się wrzesień 2025 roku. W niedzielę, 21 września, we wszystkich szkołach podległych syryjskiemu Ministerstwu Wychowania i Oświaty rozpoczął się nowy rok szkolny. W chwili, gdy uczniowie i nauczyciele szkół chrześcijańskich – asyryjskich i ormiańskich, zarówno prawosławnych, jak i rzymskokatolickich oraz ewangelickich – zgromadzili się na dziedzińcach i placach, aby uroczyście rozpocząć nowy rok szkolny, budynki zostały otoczone przez kurdyjskie uzbrojone bojówki. Dyrekcjom przedstawiono ultimatum: przyjąć i realizować program opracowany przez „Administrację” albo natychmiast zakończyć działalność. Tych, którzy odmawiali podporządkowania się, znieważano, przemocą wydalano i zastraszano – wszystko to działo się na oczach przerażonych uczniów. W konsekwencji cała społeczność szkolna została zmuszona do powrotu do domów. Jedyną formą reakcji, jaką Kościoły obecnie planują – obok nagłaśniania sprawy – jest symboliczne bicie dzwonów.
Zamykanie szkół nie jest odbierane przez miejscową ludność wyłącznie jako decyzja administracyjna, lecz jako symboliczne przedłużenie długiej historii systematycznych prób unicestwiania Asyryjczyków i Ormian i wymazywania nawet oznak ich wielowiekowej obecności w regionie. Proces ten, zintensyfikowany na przestrzeni ostatniego stulecia, pozostaje nierozerwalnie związany ze zbiorową pamięcią oraz tragiczną przeszłością, zwłaszcza w kontekście ludobójstwa z 1915 roku, w którym część społeczności kurdyjskiej odegrała aktywną rolę. Obecne działania można określić jako cichą formę drenażu kulturowego i demograficznego, a zarazem dotkliwy cios wymierzony w edukację, stabilność psychiczną i społeczną uczniów oraz ich rodzin. Stanowią one bezpośredni atak na tożsamość i podstawowe prawa tych społeczności, jak również poważne zagrożenie dla różnorodności i pluralizmu – wartości, które powinny stanowić fundament każdego autentycznie demokratycznego projektu.
Skutki są szczególnie bolesne dla pokolenia, które przetrwało lata syryjskiej wojny domowej pełnej cierpienia i tragedii. Utrata środowiska wychowawczego i duchowego oznacza bowiem, że kolejne generacje stopniowo tracą więź z Kościołem oraz językiem liturgicznym – kluczowym elementem chrześcijańskiej tożsamości Asyryjczyków i Ormian. Paradoksalnie, domagając się decentralizacji Syrii, „Administracja” kurdyjska w praktyce stworzyła system silnie scentralizowany na obszarach znajdujących się pod jej kontrolą.
Źródło: https://stj-sy.org/ar/879/