Niemcy uznali rzeź Ormian, Asyryjczyków i Greków za ludobójstwo

Musiało minąć ponad 100 lat od chwili ogłoszenia dżihadu przez sułtana w jesieni 1914 roku i rozpoczęcia masakr chrześcijan w 1915 r., by Niemcy, którzy wspomagali morderców (Turków i Kurdów), uznali te zbrodnie za ludobójstwo. Potomkowie pomordowanych i ocaleńców są wdzięczni, jak widać na zdjęciu. Znamiennym jest fakt, że Angela Merkel, która uszczęśliwia Europę setkami tysięcy dżiadystów, nie wzięła udziału w głosowaniu. Poniżej nagranie z Parlamentu Niemiec.

Jak informuje Onet.pl, Turcja jest oburzona. Szef tureckiej dyplomacji nazwał tę decyzję niemieckich posłów „nieodpowiedzialną i bezpodstawną”. Tamtejsze media podają też, że Turcja odwoła z Berlina swojego ambasadora Hueseina Avni Karslioglu. Ankara już wcześniej ostrzegała, że użycie terminu „ludobójstwo” pogorszy i tak napięte relacje między obydwoma krajami.

Lider niemieckiej Lewicy Gregor Gysi podkreślił podczas debaty w niemieckim parlamencie:

– Musimy wreszcie nazwać po imieniu to, co się wydarzyło – było to ludobójstwo półtora miliona Ormianek i Ormian.

Zaznaczył także, że Niemcy były współodpowiedzialne za te zbrodnie:

Niemiecka Rzesza była pomocnikiem w tym ludobójstwie.

W rezolucji napisano, że „Rzesza Niemiecka w roku 1915 i 1916, jako główny militarny sojusznik Imperium Osmańskiego, pomimo jednoznacznych informacji także ze strony niemieckich dyplomatów i misjonarzy o zorganizowanych wypędzeniach i likwidacji Ormian, nie próbowała powstrzymać tych zbrodni przeciwko ludzkości”.

Przewodniczący Bundestagu Norbert Lammert powiedział przed debatą, że uczciwa rozprawa z przeszłością nie zagraża relacjom z innymi państwami, tylko wzbogaca współpracę. Dodał także, że dzisiejszy rząd Turcji nie jest odpowiedzialny za to, co się wydarzyło przed 100 laty, ale jest współodpowiedzialny za to, jakie są dzisiejsze tego następstwa. Krytykował także, że pogróżki otrzymali liczni deputowani do Bundestagu tureckiego pochodzenia; były to także groźby śmierci.

Zdaniem historyków w latach 1915-1917, w wyniku masakr i deportacji, mogło zginąć nawet półtora miliona Ormian zamieszkujących ówczesne Imperium Osmańskie. Dzisiejsza Turcja odrzuca jednak odpowiedzialność za tę tragedię i przekonuje, że nie może być mowy o ludobójstwie.

Wprawdzie nie była to jedyna masakra Asyryjczyków na terenach Imperium Osmańskiego, jednakże właśnie w okresie pierwszej wojny światowej był zadany śmiertelny cios narodowi asyryjskiemu w regionach Tur Abdin i Hakkari. Zginęło wówczas ok. 80% asyryjskiej ludności Turcji, a pozostali przy życiu to byli w większości starcy i dzieci. Dziś w Turcji mieszka zaledwie kilka tysięcy Asyryjczyków, których nie uznaje się za mniejszość narodową, bo jest ich… zbyt mało! Są dyskryminowani i nękani przez muzułmańskich sąsiadów.

Polecamy również tekst:

Papież nazwany krzyżowcem, ponieważ wspomniał o masakrach chrześcijan