Chrześcijanie chętniej wracają do Syrii niż do Iraku

Chrześcijanie „głosują nogami” za rządami Baszara Assada w Syrii. Gdyby cała propaganda skierowana przeciwko „dyktatorskim” rządom Assada była prawdą, nikt nie chciałby w Syrii mieszkać pod jego rządami. Tymczasem już w roku 2017, kiedy pozycja prezydenta się umocniła dzięki pomocy Rosji, ponad 600 tysięcy mieszkańców Syrii, zarówno chrześcijan, jak i muzułmanów, powróciło do swoich domów w Syrii, jak tylko Państwo Islamskie i „opozycja” muzułmańska wspierana przez Arabię Saudyjską i USA została wyrzucona.  Jak tylko Aleppo powróciło pod władzę Prezydenta Assada (grudzień 2016 r.), skończyły się ostrzały moździerzowe, wybuchy samobójcze i inne „przyjemności” fundowane ludności cywilnej miasta, w tym dzieciom, przez „demokratyczną opozycję”. Wielu chrześcijan wróciło z Libanu, Jordanii i Turcji, gdzie schronili się ratując życie. Również bogatsi chrześcijanie, którzy mogli uciec przed wojną do Europy, teraz wracają do Syrii.

W odróżnieniu od Iraku i większości krajów muzułmańskich, Syria ma konstytucję sekularną, w której prawo szariatu nie jest prawem państwowym. Notabene, w Iraku prawo koraniczne wprowadzono do Konstytucji po „wyzwoleniu” kraju przez Amerykanów – a Państwo Islamskie zaczęło uskuteczniać to prawo. Artykuł 2 głosi:

Islam is the official religion of the State and is a foundation source of legislation (Islam jest oficjalną religią państwa i fundamentalnym źródłem prawodawstwa [państwowego])

Nic więc dziwnego, że nawet po usunięciu Państwa Islamskiego w Iraku tworzone jest islamskie państwo.

W Syrii natomiast nawet sądownictwo w pewnym zakresie było dla chrześcijan zorganizowane osobno, niezależnie od sądów muzułmańskich, by mogli rozstrzygać różne sprawy (szczególnie rodzinne) zgodnie z własnym sumieniem i zasadami chrześcijańskimi. Wielu przywódców chrześcijańskich nazywało kilkadziesiąt lat rządów rodziny Assadów „złotym wiekiem dla chrześcijan” w Syrii. Dlatego też duża liczba chrześcijan powraca do swoich domostw widząc, że rząd Assada może zapewnić im bezpieczeństwo i normalne życie.

O wiele mniej chrześcijan powraca do Iraku. Według oficjalnych danych, wśród uchodźców z Syrii ubiegających się o azyl liczba chrześcijan nie przekracza 1,5%, natomiast wśród uchodźców z Iraku ubiegających się o azyl, czyli nieplanujących wracać do kraju, chrześcijanie stanowią aż 16%. Najwyraźniej wspierany przez Amerykanów rząd Iraku nie rokuje dla chrześcijan zbyt wiele nadziei.

Naprawa zniszczonej infrastruktury w Syrii będzie zapewne torpedowana przez bojkoty ze strony krajów Zachodu, sfrustrowanych tym, że nie udało się obalić sekularnego rządu Baszara Assada i ustanowić podległego Arabii Saudyjskiej rządu islamskiego wymuszającego na wszystkich posłuszeństwa Koranowi. Na pewno Ameryka nie da pieniędzy na odbudowę mostów, dróg i budynków zniszczonych w wyniku działań wspieranej przez nią „opozycji”.

A trauma po wojnie pozostanie, i mieszkańcom Syrii przyjdzie wiele lat wspólnie pracować, aż się zabliźnią rany. Według danych ONZ, w wyniku rozpętanej w 2011 r. wojny w Syrii zginęło ponad 220 tysięcy osób, ale CNN szacuje tę liczbę nawet na 400 tys. Ponad 5 milionów obywateli Syrii uciekło z kraju, a kolejnych 6,3 mln musiało opuścić swoje domostwa i szukać schronienia w innych regionach Syrii. A tak niedawno polskie media wychwalały „arabską wiosnę”, nazywały Baszara Assada „jednym z najbrutalniejszych arabskich dyktatorów” i wciskały nam, że „Syryjczycy coraz głośnej domagają się demokratyzacji”.

Na podstawie: AINA.org

Polecamy też artykuł: Koszty Arabskiej Wiosny (Wprost)

Czy nowa konstytucja Syrii uwzględni Asyryjczyków?

Chrześcijanie wracają do Mosulu, Watykan zamyka kościoły w Bagdadzie

Dlaczego Irak nie pozwala chrześcijanom się bronić przed ISIS?