W czwartek 1 marca 2018 r. media irackie podały, że ochotnicy z Al-Hashd al-Shaabi wraz z siłami bezpieczeństwa w regionie Halila na wschód od Mosulu natknęli się na masowy pochówek. Stwierdzono, że byli to okoliczni chrześcijanie Asyryjczycy, porwani i zamordowani przez Państwo Islamskie; świadczyły o tym znalezione krzyżyki. Część zwłok należała do kobiet i dzieci. Jednak po kilku dniach Dureid Hikmat, deputowany odpowiedzialny za relacje z chrześcijanami w Dolinie Niniwy, ogłosił oficjalne stanowisko: „masowy pochówek znaleziony koło Mosulu nie jest związany z ofiarami Państwa Islamskiego. Ci ludzie zostali pochowani tam ponad 30 lat temu”. Jednocześnie Hikmat potwierdził, że pomordowani byli chrześcijanami.
W sumie należy zadać pytanie: kto zmasakrował ok. 40 chrześcijan w Dolinie Niniwy 30 lat temu? Niestety, w ten sposób okazuje się, że muzułmańskie otoczenie Iraku nie było przyjazne chrześcijanom ani w czasach ISIS, ani w czasach po obaleniu Saddama, ani w czasach samego Saddama, ani w chwili powstania państwa Irak w 1933 r.
Innym problemem jest obecność ponad 70 innych masowych pochówków znalezionych przez tę samą grupę. M.in. są to groby pomordowanych przez ISIS Jezydów. Wygląda na to, że państwo Irak bardziej obawia się chrześcijan niż Państwa Islamskiego, nie pozwalając chrześcijanom bronić się przed ISIS, a teraz pomniejszając zagrożenie, jakie ISIS niosło chrześcijanom.