Tytułowe zdjęcie przedstawia zdewastowane groby chrześcijańskie we wsi Armota (aram. ܐܪܡܘܬܐ) w prowincji Irbilu/Erbil (aram. ܐܪܒܝܠ). Miejscowi Asyryjczycy wyznają chrześcijaństwo od pierwszych wieków, a źródła podają, że już w IV w. we wsi istniał klasztor pod wezwaniem Mar Behnama.
Prześladowania, dyskryminacja i publiczne poniżanie, jakich doświadcza ludność asyryjska w północnym Iraku, znajdującym się pod administracją kurdyjską, były wielokrotnie opisywane na łamach portalu szlomo.org. Zjawisko to przybiera szczególnie widoczną formę w okresach poprzedzających święta Bożego Narodzenia, kiedy – zamiast gestów wzmacniających relacje społeczne i budujących zaufanie między obywatelami w wielokulturowym regionie – dochodzi do incydentów o charakterze destrukcyjnym, symbolicznie wymierzonych w społeczność asyryjską.
W bieżącym roku przedmiotem ataku stały się asyryjskie miejsca pochówku. Analiza zdarzeń wskazuje, że wandale nie ruszali zwłok, a niszczyli jedynie nagrobki opatrzone inskrypcjami w języku aramejskim, jednoznacznie identyfikujące przynależność religijną i etniczną pochowanych osób. Działania te mają zatem wymiar nie tylko materialny, ale również kulturowy i tożsamościowy.
Szczególny niepokój budzi fakt, że akty wandalizmu spotykają się z deklaratywnym potępieniem ze strony jednej z kurdyjskich partii politycznych, jeśli występują na obszarach kontrolowanych przez partię rywalizującą. Jednocześnie podobne incydenty pojawiają się również na terytoriach kontrolowanych przez pierwszą partię, co z kolei staje się przedmiotem krytyki ze strony drugiej. Powstaje w ten sposób powtarzalny schemat wzajemnych oskarżeń, który nie prowadzi do realnych działań prewencyjnych ani do ograniczenia skali takich naruszeń.
Te działania przypominają sytuację Asyryjczyków w prowincji Hakkari na przełomie XIX/XX ww. Z relacji generała Ryszarda Termena (1870–1937), który w latach 1905–1908 był wicekonsulem w wilajecie Wan w Turcji, możemy przeczytać:
Asyryjczycy mieszkający wśród plemion kurdyjskich podlegają władzy przywódców danego plemienia. Przywódcy plemienni doceniają ich i patronują im, jednak patronat ten ma bardzo dziwny charakter. Mianowicie, jeśli jeden z przywódców kurdyjskich obrabuje wieś asyryjską położoną na terenie sąsiedniego plemienia kurdyjskiego, to przywódca tego drugiego plemienia w ramach zemsty obrabuje wieś asyryjską znajdującą się na terytorium pierwszego. A ponieważ między plemionami trwają ciągłe waśnie, wsie Asyryjczyków są rabowane ciągle, co doprowadza ich do skrajnie dramatycznego stanu. Bezskutecznie próbują uzyskać pomoc ze strony rządu tureckiego, który nie jest w stanie im pomóc, nie potrafiąc ukrócić bezprawia Kurdów. W ten sposób, mimo że przywódcy kurdyjscy patronują swoim Asyryjczykom i cenią ich jako dobrych pracowników, jednak patrzą na nich, jak w ogóle na chrześcijan, z pewną pogardą, i bez skrupułów rabują Asyryjczyków podlegających władzy innych plemion kurdyjskich, z którymi sami są skłóceni.
O oczekiwaniach i postulatach formułowanych przez społeczność asyryjską – zarówno w odniesieniu do własnej sytuacji, jak i do innych grup zamieszkujących Irak – mówi młoda przedstawicielka tej społeczności, posługując się językiem arabskim, z równoległym tłumaczeniem na język angielski: https://www.facebook.com/watch?v=1960830881164986
