Ziemia chrześcijan mówiących po aramejsku

Tur Abdin (z asyryjskiego „góra sług Bożych” lub czcicieli Boga) to region w południowo-wschodniej Turcji, przy granicy z Syrią, od miasta Mardin na zachodzie do Cizre na wschodzie. „Jest to płaskowyż o przeciętnej wysokości 1000 m n.p.m., pochylony ku południowi, na wschodzie zamknięty przez pasmo powstałe z wylewów wulkanicznych. Wnętrze płaskowyżu jest zbudowane z wapienia, które łatwo przepuszcza opady. Miejscami występują utwory krasowe, a w nieckach gromadzi się urodzajny czerwonoziem. Tam przede wszystkim skupia się życie osiadłe, liczne wioski ludności rolniczej uprawiającej pszenicę i jęczmień, tytoń, winogrona i warzywa, hodującej rycynus, figowiec i drzewo morwowe. Rozległe lasy dębowe, pośrodku których leżą pola uprawne, dostarczają drewna i galasówek” – tak opisał Tur Abdin polski geograf S. Przeworski (Azja Zachodnia, ok. 1934, s. 178).

Tur Abdin to ziemia święta asyryjskich chrześcijan. Tutaj znajduje się zasłużone miasto Nisibis (dziś Nusaybin), siedziba pierwszej chrześcijańskiej szkoły wyższej założonej przez św. Jakuba, uczestnika I Soboru Powszechnego w Nicei (325 r.). Jedyna chrześcijańska pozostałość w mieście to zabytkowy kościół z siódmego wieku, w którym spoczywają doczesne szczątki świętego. W tym mieście urodził się św. Efrem (373), utalentowany poeta chrześcijański, doktor Kościoła Powszechnego.

W VI wieku naszej ery w Tur Abdinie znajdowało się 49 klasztorów, z których obecnie jest czynnych tylko pięć. Ich widok zapiera dech w piersiach, ze względu na surowość i starożytność, bogactwo oryginalnej architektury i piękno otoczenia. Wyrzeźbione części zniszczonych przez człowieka obiektów sakralnych można znaleźć w promieniu kilku kilometrów. Do największych atrakcji turystycznych należą bez wątpienia wzgórza okalające klasztor Szafranowy (nieopodal Mardinu) z trudną do zliczenia liczbą wykutych w skale celi, kaplic i domów do niedawna zamieszkałych przez mnichów. Wdrapanie się do tego miejsca wymaga wysiłku i do niedawna także zgody lokalnych władz tureckich. Niezapomniane wrażenia wywołuje pięknie położone nad Tygrysem miasto skalne Hasankeyf. W ciągu najbliższych lat ma zostać zalane wodą Tygrysu wraz z ościennymi wioskami. Stanie tutaj kolejny sztuczny zbiornik wodny.
Mor Timotheus Savme Aktas, biskup Tur Abdinu
Ta ziemia od najdawniejszych czasów zamieszkiwana przez ludność asyryjską wiele ucierpiała. Od połowy XIX wieku zaczęła ulegać systematycznej kurdyzacji polegającej na wyrugowaniu rdzennych mieszkańców, a w pierwszej połowie XX wieku nastąpiła turcyzacja, obejmująca zmiany nazw miejscowości i nazwisk ludności chrześcijańskiej. W wyniku ciągłych prześladowań, których punktem kulminacyjnym były masakry w latach pierwszej wojny światowej, liczebność ludności asyryjskiej spadła do jednej trzeciej, a od drugiej połowy XX wieku zaczął się prawdziwy exodus chrześcijan. Ci, którzy pozostali są skupieni w kilkunastu wsiach i starają się kultywować stare tradycje; funkcjonują przyklasztorne i przykościelne szkoły, nie uznawane przez władzę. Skarbem tego ludu jest język – jeden z dialektów, którym posługiwali się Apostołowie i sam Pan Jezus Chrystus. Pieczę nad zabytkami i żyjącą w ubóstwie ludnością sprawuje prężny biskup urzędujący w klasztorze Mor Gabriela zbudowanym w roku 397.

Ludność tej ziemi jest otwarta na przybyszów z zewnątrz. Goście są przyjmowani w pokojach gościnnych o europejskich standardzie w klasztorze Mor Gabriela i wspólnie z biskupem, mnichami i seminarzystami spożywają w refektarze trzy posiłki dziennie, podawane z wypieczonymi w piekarni klasztornej pszennymi plackami. W okresie letnim deser stanowią najczęściej winogrona, arbuzy, melony. W środy i piątki obowiązuje kuchnia jarska. Klasztor często zwiedzają wysocy dyplomaci krajów zachodnich i jest dobrze znany mieszkańcom regionu. Pierwszego kwietnia 2009 roku były tam zorganizowane, pierwsze od lat na terenie Turcji, obchody Nowego Roku Asyryjskiego z udziałem ponad dwóch tysięcy gości z Iraku, Syrii, Iranu, Libanu i licznej diaspory w Europie.

klasztor Mor Gabriela w Tur Abdinie

Terenu Tur Abdin jeszcze nie spenetrował żaden polski badacz.

Dr hab. Michael Abdalla