Amerykański pastor Ron Susek, lider Stowarzyszenia Ewangelicznego, prowadzący służbę ewangelizacyjną „chodzenia w wierze” (Faith Walk), w newsletterze podzielił się swoją refleksją ze spotkania z Asyryjczykami. Poniżej skrócone tłumaczenie jego listu.
Moje pierwsze spotkanie z Asyryjczykami
Piszę książkę na temat proroctwa z księgi Izajasza:
„W ów dzień będzie otwarta droga z Egiptu do Asyrii. Asyria przyjdzie do Egiptu, a Egipt do Asyrii. Lecz Egipt służyć będzie Asyrii. W ów dzień Izrael, trzeci kraj z Egiptem i z Asyrią, będzie błogosławieństwem pośrodku ziemi. Pan Zastępów pobłogosławi mu, mówiąc: Błogosławiony niech będzie Egipt, mój lud, i Asyria, dzieło moich rąk, i Izrael, moje dziedzictwo” (Iz 19,23-25).
Jestem przekonany, że to proroctwo się spełni, ale nie wiedziałem, jak moje spostrzeżenia zostaną odebrane przez przywódców asyryjskich. W końcu sam nie jestem Asyryjczykiem. Przypomniałem sobie, że prorok Jonasz też nie był Asyryjczykiem, a nawet miał do nich bardzo negatywny stosunek [i nie chciał iść do Niniwy głosić słowo Boże], a jednak jego przesłanie zostało przyjęte. W odróżnieniu od Jonasza, mam w sercu głęboką miłość do tego narodu. Jednak nie gwarantowało to akceptacji z ich strony.
Moje pierwsze spotkanie z Asyryjczykami miało miejsce 18 stycznia [2018 r.]. Zostałem zaproszony do domu księdza [biskupa Asyryjskiego Kościoła Wschodu] George’a Bet-Raszo, proboszcza największej parafii asyryjskiej w Los Angeles. Na spotkaniu było kilkunastu innych księży z żonami. Byłem głęboko poruszony gościnnością oraz akceptacją moich wysiłków dotyczących Asyryjczyków. Zazwyczaj nowy uczestnik spotkania stoi sam w kąciku, podczas gdy pozostali witają się i rozmawiają ze znajomymi, ale tutaj było inaczej. Asyryjczycy byli otwarci i gościnni, interesowali się mną i zadawali dużo pytań dotyczących mojego zainteresowania ich narodem. Poczułem, że jestem szczerze zaakceptowany.
Po kolacji usiedliśmy w dużym kole, i ks. Bet-Raszo oficjalnie mnie przedstawił prosząc o nakreślenie mojej wizji sprawy Asyryjczyków. Powiedziałem, że nie miałem pojęcia o ich istnieniu po obaleniu Imperium Asyryjskiego w 612 r. przed Chr. Dopiero 25 lat temu czytając proroctwo Izajasza (19,23-25) zacząłem szukać informacji o Asyryjczykach, którzy wciąż istnieją. W końcu doszedłem do wniosku, że czas coś zrobić w kierunku spełnienia tego proroctwa, by Asyryjczycy mogli na nowo ustanowić niezależnie państwo.
Bardzo szybko się okazało, że ich wiara jest zakorzeniona w tych samych prawdach biblijnych, które wyznają chrześcijanie ewangeliczni na Zachodzie. Powiedziałem, że ich odrodzenie narodowe nie ma być manifestacją nacjonalizmu, tylko świadectwem czystego i prostego przesłania Ewangelii Jezusa Chrystusa. Te słowa zostały ciepło i zgodnie przyjęte.
Na zakończenie spotkania ks. Bet-Raszo dał mi w prezencie piękny asyryjski krzyż (zdjęcie poniżej – cztery okręgi w środku symbolizują cztery Ewangelie, a 12 okręgów dookoła symbolizuje Apostołów).
Pożegnałem się z moimi nowymi przyjaciółmi mając głębokie poczucie jedności z tymi przywódcami Asyryjczyków, narodu, który wycierpiał więcej niż możemy sobie wyobrazić. Są jednak narodem, który zostanie wywyższony przez Boga, by razem z Egiptem i Izraelem stać się błogosławieństwem dla całego świata w czasie milenijnych rządów Chrystusa.
A my od siebie prosimy o modlitwę za Asyryjczyków, których cierpienie wciąż trwa, by mogli doznać pocieszenia i radości powrotu na ziemię swoich praojców.