Asyryjska Agencja Informacyjna podaje, że Asyryjska Rada Wojskowa (Syriac Military Council – SMC, organizacja utworzona w ramach samorządu w regionie Al-Hasaka) nawołuje do wprowadzenia zakazu lotów nad północną Syrią przy granicy z Turcją. Ma to zapobiec „inwazji Turcji Osmańskiej”.
„Apelujemy do przywódców światowych i do chrześcijan całego świata, by poparli nas, chrześcijan chaldejskich/syriackich/asyryjskich żyjących w północno-wschodniej części Syrii, będących rdzenną ludnością Bliskiego Wschodu. Potrzebujemy natychmiastowej ochrony przed Turcją, która zagraża zaatakować nasze tereny i „oczyścić je” od chrześcijaństwa, wolności religijnej i demokracji” – mówi się w dokumencie. Pismo Rady obarcza odpowiedzialnością szczególnie Prezydenta USA Donalda Trumpa: „Decyzja o wycofaniu wojsk USA pozostawia nas bezbronnych i narażonych na zniszczenie przez Turcję lub przez jakikolwiek inny reżim, który tylko zapragnie nas unicestwić. Turcja codziennie w lokalnych mediach grozi, że nas zaatakuje i wymorduje”. Dokument zaznacza też, że w mediach lokalnych wspierani przez Turcję rebelianci nazywają chrześcijan „niewiernymi”, co w myśl tradycji muzułmańskiej kwalifikuje ich do wymordowania.
SMC przypomina, że kiedy Turcja poczuła przyzwolenie na przeprowadzenie operacji militarnej w miejscowości Afrin, dokonała przestępstw wojennych i czystek na mniejszościach religijnych. Wszyscy chrześcijanie byli zmuszeni do ucieczki, kiedy dżihadyści chodzili od domu do domu mordując wszystkich chrześcijan i niszcząc kościoły.
Na początku XX wieku w północnej Syrii znalazło schronienie wiele Asyryjczyków, kiedy w Turcji szalał dżihad, który kosztował życie ok. 3 milionom chrześcijan. Początek rzeziom dało ogłoszenie w 1914 r. przez sułtana dżihadu przeciwko chrześcijanom mieszkającym w Turcji. Od tego czasu przez ponad 100 lat Turcja (uchodząca za państwo bardziej laickie niż religijne) wychowuje swoich obywateli w obowiązku współudziału w tych masakrach poprzez wspólne ukrywanie ich rozmiarów i natury. Krytyka tych wydarzeń i nawet ich ujawnianie oznacza zdradę tureckości – więc prawdziwa tureckość polega na tym, by mordować chrześcijan i popierać zbrodniarzy. Ostatnio obiektem ataków Turcji była Grecja, której udało się ocalić przed masakrami część swoich rodaków na drodze wymiany ich na Turków mieszkających na terenie Grecji, a teraz Turcja nie kryje swoich zamiarów wobec Syrii. W 2015 r. Turcja nie przyłączyła się do koalicji krajów zwalczających ISIS, przyzwalając jednocześnie Kurdom na nielegalne zajmowanie chrześcijańskich nieruchomości.
Historia wyniszczania chrześcijaństwa przez muzułmanów się nie powtarza, tylko znajduje swoją kontynuację. Oby Europa się ocknęła i podjęła właściwe kroki! Na ten moment takie analizy, jak np. ta przeprowadzona przez BBC na temat tego, dlaczego Turcja wtrąca się do konfliktu w Syrii, w ogóle nie wspominają o chrześcijanach, którym obecnie grozi już ostateczna zagłada.