Piękne słowa: premier Iraku zachęca chrześcijan do powrotu

W niedzielę 9 sierpnia 2020 r. premier Iraku Mustafa Al-Kazemi odbył w Bagdadzie spotkanie z biskupami i Patriarchą Luisem Sako. Premier oświadczył, że Irak jest otwarty na potrzeby każdego obywatela, i że chrześcijanie są prawdziwymi dziećmi tego kraju. Zaznaczył, że państwo nie robi różnicy między obywatelami, i że każdy jest traktowany jako partner w budowaniu przyszłości Iraku.

Mustafa Al-Kazemi powiedział: „podchodzimy poważnie do wspierania naszych chrześcijańskich rodzin i rozwiązywania ich problemów. Cieszymy się z powrotu chrześcijan i z ich wkładu w odbudowę Iraku”.

Patriarch Sako wyraził nadzieję, że te słowa zapoczątkują podejmowanie kroków zapewniających bezpieczeństwo chrześcijan w Iraku. Powiedział: „Chrześcijanie są dumni z ich tożsamości irackiej. (…) Duża ich liczba chce powrócić do kraju” – informuje AINA.org.

Jednak chrześcijanie Bagdadu nie specjanie wierzą, że za pięknymi słowami pójdą realne działania. Już poprzedni premierzy al-Abadi oraz Abdul Mahdi obiecali podobne rzeczy, ale nie podjęli żadnych konkretnych kroków w tym kierunku. Mijają lata od zwalczenia ISIS, a sytuacja z bezpieczeństwem się nie poprawia.

Ponadto, jak wiadomo, państwo Irak dotychczas udaje, że nie miała miejsce masakra ponad 6000 Asyryjczyków w sierpiniu 1933 r, niecały rok po utworzeniu państwa Irak, znana jako „masakra Simele”. W sumie nic dziwnego, bo przecież Turcja wymordowała ponad 2 mln chrześcijan w latach 1914-1918, i też udaje, że to nie miało miejsca, i nie ma z tego powodu żadnych problemów. Największa tragedia w Simele wydarzyła się 7 sierpnia, dlatego dzień ten obchodzony jest przez Asyryjczyków jako Dzień Pamięci Męczenników. W 2020 r. z okazji 87 rocznicy masakry 35 organizacji międzynarodowych, w tym greckich i ormiańskich, podpisały petycję skierowaną do Rządu Iraku, by wreszcie państwo przyznało się do popełnionej zbrodni, ujawniło dokumenty i przeprowadziło śledztwo, a także wypłaciło rekompensaty rodzinom ofiar. Dokument zaznacza:

Zaprzeczanie temu, że historyczna niesprawiedliwość miała miejsce, zagraża demokratyzacji państwa irackiego i nasila napięcie w stosunkach między różnymi grupami etnicznymi i religijnymi. Właściwe jej uznanie i ocena wagi popełnionych zbrodni wspomoże przejście Iraku do pluralistycznego i tolerancyjnego społeczeństwa.

Wygląda na to, że takie oczekiwanie zdecydowanie przewyższa możliwości i chęci irackich władz. O wiele łatwiej jest mówić piękne słowa niż przyznać się do popełnionej zbrodni i zapewnić bezpieczeństwo ludziom, którym ponownie zagraża ludobójstwo.

Polecamy również:

Asyryjczycy otworzyli szkołę w irackim mieście Bachdida

Iracki chrześcijanin: podpalili mnie, ale nie spaliłem się

Setki domów Asyryjczyków w Iraku nielegalnie zajęto

Chrześcijanie asyryjscy wyniszczani na własnej ziemi