Boże Narodzenie w Iraku – smutek i nadzieja

Iracka agencja informacyjna IraqiNews.com opublikowała artykuł o Asyryjczykach świętujących Boże Narodzenie w mieście Bartella:

Bartella, miasto niegdyś zamieszkałe przez tysiące asyryjskich chrześcijan, opustoszało w sierpniu 2014 r. zdobyte przez Państwo Islamskie w błyskawicznej operacji, która objęła znaczne terytoria Iraku i sąsiedniej Syrii. Wojska irackie odbiły miasto w pierwszych dniach wspieranej przez USA ofensywy rozpoczętej w październiku 2016 r.

„Nasze uczucia są mieszane – czujemy się szczęśliwi i smutni” – powiedział biskup Mussa Szemali przed rozpoczęciem nabożeństwa wigilijnego w kościele Mart Szmuni, który został poważnie uszkodzony. Krzyże zostały usunięte, a figurki świętych zbezczeszczone.

„Jest nam smutno widzieć, co nasi współobywatele uczynili z naszymi świętymi miejscami, ale jednocześnie jesteśmy szczęśliwi, że możemy celebrować pierwszą mszę od dwóch lat”.

Rejon Niniwy jest jednym z najstarszych miejsc, gdzie zadomowiło się chrześcijaństwo prawie 2000 lat temu.

Państwo Islamskie zaatakowało wszystkie nie-sunnickie grupy [religijne], które znalazły się pod ich kontrolą. Również sunnici, którzy nie byli posłuszni radykalnej interpretacji islamu ISIS, byli surowo karani.

Chrześcijanie tego regionu otrzymali ultimatum: płacić [wysoki dodatkowy] podatek, przyjąć islam lub zginąć od miecza. Większość z nich uciekła do Autonomii Kurdyjskiej leżącej na wschodzie, za rzeką Zab.

Musi minąć czas, zanim ludzie będą mogli powrócić do miasta, gdzie brakuje podstawowych mediów, a wiele budynków nosi ślady walk.

„To jest najlepszy dzień mojego życia. Czasami myślałem, że to już nigdy nie nastąpi” – powiedziała Szruk Taufik, gospodyni domowa w wieku 52 lat, która uciekła do pobliskiego kurdyjskiego miasta Erbil.

Linia frontu w bitwie o Mosul – ostatnie wielkie miasto zajmowane przez ISIS w Iraku – przesunęła się kilka kilometrów na zachód. We wschodnich dzielnicach Mosulu bojówkarze ISIS otoczyli się ludnością cywilną [jako żywymi tarczami] i zwalczają napierające siły irackie za pomocą samobójczych samochodów-pułapek, moździerzy i snajperów.

Szacuje się, że w rejonach miasta [Mosul] znajdujących się pod kontrolą wojsk mieszka ponad milion osób. Komplikuje to plany wojskowe armii irackiej i koalicji pod przywództwem wojsk amerykańskich, które zapewniają wsparcie z powietrza i na ziemi.

Miło, że media Iraku zauważył Asyryjczyków w swoim kraju i opublikował słowa biskupa o tym, że nikt inny tylko współobywatele uczynili to wszystko. Miejmy nadzieję, że zauważą to również rządzący i podejmą kroki zapewniając Asyryjczykom prawo przynajmniej do obrony przed terrorystami.